poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Minwoo ~ Czas dla mnie

Scenariusz dla Yasu <3
 



***

 Jutro był ważny sprawdzian z historii a ty chciałaś się pouczyć. Przed tobą leżały książki i otwarte zeszyty. Dużo kartek wyrwanych z notesu z ważniejszymi pojęciami. Właśnie starałaś się zapamiętać daty, a to nie było twoim plusem. Właściwie cała historia nie szła ci dobrze stąd ta nauka.
 W pewnej chwili coś zasłoniło ci świat. Wiedziałaś już kto to był kiedy zaśmiał się.
- Minwoo nie teraz, uczę się – powiedziałaś przyjemnym głosem – Naprawdę muszę się tego nauczyć…
- Ale nie masz ostatnio czasu dla mnie – usiadł obok ciebie i złapał za jakąś książkę – Tylko historia?
- Łatwo ci mówić… Tylko… Właśnie HISTORIA.
- ______, przestań… Nauczysz się później.
- Poważnie muszę to dobrze umieć.
Minwoo zabrał ci kartkę i uśmiechnął się znacząco. Zaczął cię pytać i o dziwo wiedziałaś wszystko. Odrzucił kartkę na bok i złapał za książkę. Kazał ci opisać parę rzeczy i to mniej więcej jakoś ci poszło.
- Przecież wiesz to… - powiedział rozczulając się nad tobą – Poświeć mi troszeczkę czasu.
- Nie wszystko jeszcze przeczytałam i w ogóle…
- Proszę, ______ . Tylko chwilkę.
- Poczekaj aż to przeczytam.
- Za 20 minut?
- Niech ci będzie.
Minwoo podskoczył z uśmiechem i podbiegł do schodów. Przez całe dwadzieścia minut biegał z góry na dół. Wreszcie kiedy ty skończyłaś naukę on gdzieś zniknął. Zaczęłaś go szukać.
- Minwoo ! – wołałaś – Już się nie uczę !
Znalazłaś go na łóżku w twoim pokoju. Spał jak słodki koteczek i wyglądał tak niewinnie. Podeszłaś bliżej i kiedy chciałaś go nakryć kocem otworzył oczy. Myślałaś że będzie taki spokojny jak przed chwilą jednak on złapał cię za nogi i przez to poleciałaś na niego.
- Wreszcie się nie uczysz, mam rację? –uśmiechnął się trzymając cię w pasie. Przewrócił cię na drugą stronę łóżka i znalazł się nad tobą – Czyli teraz masz czas dla mnie?
- T-tak jakby – przytaknęłaś.
- Czas na łaskotki… - zaczął się łaskotać.
Wasz śmiech zapewne słyszał cały dom. Nic dziwnego. Wreszcie uciekłaś w drugi kat pokoju i odetchnęłaś trochę.
- Chodź do mnie – powiedział udając smutnego po czym wstał i szedł w twoją stronę.
Kiedy znalazł się na tyle blisko żeby złapać cię delikatnie za ręce zrobił to i przysunął do siebie. Znowu jego ręce złapały cię w pasie. Od razu pocałował cię w czoło.
- Nie będziesz się dzisiaj już uczyć prawda?
- Niiie, już wszystko umiem.
- Jak dobrze… W końcu jesteś najlepszym co mnie spotkało – uśmiechnął się i pocałował cię delikatnie w usta.
Minwoo był bardzo dobry chłopakiem. Czasami potrafił się przyczepić na tyle skutecznie że oderwało cię to od nauki i tak naprawdę nic nie pamiętałaś bo ciągle myślałaś o tym że on chce spędzić z tobą więcej swojego czasu.
- Zjedzmy coś. Obejrzymy film i pogadamy – zabrał ci grzywkę z czoła- Co ty na to?
Pokiwałaś głową na tak. Zeszliście na dół. Lubiłaś przygotowywać z nim kolację, to była świetna zabawa. Minwoo lubił podkradać ci składniki do sałatki i śmiać się przy tym beztrosko.
Oglądaliście pierwszą lepszą komedię w telewizji. Ten wieczór był naprawdę udany. Podczas filmu Minwoo objął cię i pozwolił położył głowę na swoim ramieniu. Naprawdę czuły chłopak.
- Myślisz że to się kiedyś zmieni ? –spytał w pewnej chwili.
- Co masz na myśli ? – zadarłaś głowę do góry.
- Nie zostawisz mnie prawda?
- Skąd ci to przyszło do głowy…!
- Tylko tak pytałem… Bo ja cię bardzo kocham wiesz?
Po raz kolejny pocałował cię w czoło i uśmiechnął się. Przytuliłaś się do niego i zamknęłaś oczy. Tak jak on nie chciałaś żeby to się kiedykolwiek skończyło…

***

Mam nadzieję że to chodzi o tego Minwoo i że jakoś w miarę dobrze to napisałam bo też go nie znam za bardzo xD 

L.Hoon

sobota, 24 sierpnia 2013

Sungjae ~ Zapomniał ?

Scenariusz dla Riny ^^




***



 Dzisiaj był jeden z przyjemniejszych dni w twoim życiu. Twoje urodziny. Szczęśliwa przyjmowałaś życzenia od bliskich przyjaciół którzy pamiętali o tobie. Jednak bardzo się zdziwiłaś kiedy nie zrobił tego twój najlepszy przyjaciel od dzieciństwa… Sungjae. Nawet dzisiaj z tobą jeszcze nie rozmawiał.
 Przerwa obiadowa. Wszyscy siedzieli na stołówce. Razem z dziewczynami siedziałaś przy stole i słuchałaś ich rozmowy na temat chłopaków w szkole. Zawsze kogoś obserwowałyście i było zabawnie lecz kiedy nastały twoje urodziny zrobiło się ponuro. A miało być tak pięknie… Zastanawiałaś się tylko dlaczego Sungjae jeszcze z tobą nie rozmawiał…
 Lekcje dobiegły końca. Zdążyłaś się pogodzić z tym że to wcale nie musi być taki smutny dzień i musisz się cieszyć urodzinami. Kiedy wychodziłaś ze szkoły wpadłaś na Sungjae i jego grupkę kolegów.
- Sungjae – zaczęłaś z uśmiechem – Idziemy dzisiaj na miasto?
Chłopak westchnął i podrapał się w tył głowy. Już wiedziałaś że na niego nie masz co liczyć i to było najbardziej przykre że nawet nie wiedział że odmawia ci w twoje urodziny.
- Dzisiaj nie mogę. Idziemy z chłopakami grać w biliarda – Wybacz, może jutro. Tak, jutro na pewno !
Uśmiechnął się szeroko i pomachał ci. Podbiegł do chłopaków którzy już byli przy bramie szkoły i zniknął ci z oczu.
W tej chwili miałaś ochotę się rozpłakać. Ruszyłaś wolnym krokiem do domu ze słuchawkami w uszach. Ta myśl nie dawała ci spokoju dlatego szybko łzy napłynęły ci do oczu. Przecież tyle czasu się znaliście, a on zapomniał.
Weszłaś po schodach na górę. Tuż przed drzwiami twojego mieszkania stał jakiś chłopak. Odwrócił się słysząc twoje kroki. Byłaś w szoku.
- Happy birthday to you ! – zaśpiewał – Happy birthday to you ! Happy birthday!
Jego angielska wersja powaliła cię na kolana. Naprawdę myślałaś że Sungjae zapomniał o twoich urodzinach tym czasem on to wszystko sobie zaplanował. Trzymał w rekach herbacianą różę i dał ci ją kiedy podeszłaś bliżej.
- Wszystkiego najlepszego ______ - uśmiechnął się i nachylił w twoją stronę.
Wzięłaś kwiatek i spojrzałaś na niego. Niespodziewanie złożył ciepły pocałunek na twoich ustach. Odsunął się i znowu na jego twarzy pojawiła się radość.
- To co idziemy na miasto ? – spytał łapiąc cię za rękę.
-Myślałam że nie pamiętasz i… - nie dokończyłaś bo przyłożył ci palec do ust.
- Zawsze pamiętam. Ale w tym roku chciałem ci zrobić niespodziankę, więc idziemy na kolację !
Sungjae pociągnął cię za sobą i razem wyszliście na miasto. Tam zabrał cię do jakiejś restauracji i usiedliście przy krzesełkach. Kelner przyjął zamówienie a Sungjae wyjął aparat z plecaka.
- Musimy zrobić sobie razem zdjęcie- zaśmiał się i przysunął się z krzesłem w twoją stronę – Uśmiech !
Zrobił całkiem ładne zdjęcie. Kiedy zjedliście to co zamówiliście przyszedł czas na rozmowę. Sungjae zaczynał się nieco denerwować i czuć mniej komfortowo a ty wiedziałaś to. Tylko nie znałaś powodu bo zawsze dobrze czuliście się w swoim towarzystwie i rozmowa sam na sam to nie był problem.
- Chciałem wprawdzie ci powiedzieć w te urodziny coś – zaczął niepewnie – Bo zawsze się przyjaźniliśmy… Ale dzisiaj to się zmieni – uśmiechnął się i nabrał dawnej pewności siebie – Powinienem być twoim chłopakiem…
Byłaś w totalnym szoku. Sungjae rozłożył ręce do przodu na stoliku i przyglądał się tobie z zaciekawieniem. W końcu znowu się zaśmiał i położył dłoń na twojej dłoni.
- Co ty na to ?
Co miałaś mu powiedzieć? Jeszcze cały wieczór spędzony z nim docierało do ciebie to że właśnie Sungjae chce z tobą być i tak po prostu ci to zakomunikował. Na dodatek już raz cię pocałował.
Sytuacja powtórzyła się pod drzwiami twojego domu. Twoje policzki były już ciepłe a on zabrał włosy z twojej twarzy i patrzył tak troskliwie.
- Naprawdę chciałbym być twoim chłopakiem…



***

Trudno było mi pisać o Sungjae gdyż właściwie w ogóle go nie znam ale mam nadzieje że jest dobrze w miarę xD 
L.Hoon

Jonghyun ~ Ognisko

Scenariusz dla Jirayia ^^



***


 Na dworze było ciepło, po prostu idealna letnia pora aby wybrać się na biwak. Razem z chłopakami postanowiłaś zorganizować wypad pod namioty i zrobienie małego ogniska.
 Wieczorem wszyscy spotkali się u ciebie i stamtąd rowerami wyjechaliście za miasteczko na polanę. To nie było pierwsze wasze ognisko jednak to miało być wyjątkowe – koniec wakacji.
- _________ ! – krzyknął Jonghyun – Chodź tu !
Podeszłaś do niego i spojrzałaś pytającym wzrokiem. Jonghyun objął cię ramieniem.
- Zamieniłem się z Taeminem i tej nocy ja śpię w twoim namiocie okej? – uśmiechnął się w twoją stronę.
Trochę się zdziwiłaś nagłą zmianą planów ale pokiwałaś głową. Kiedy wszystko było już rozłożone, a ognisko zaczynało się palić usiedliście na kocach wokoło ognia i zaczęliście szykować jedzenie.
- Będziemy opowiadać straszne historie? –spytał Key z szyderczym uśmieszkiem.
Wszystkim się podobało ale nie tobie. To nie było tak że bałaś się tego co historie w sobie zawierały ale one pobudzały twoją wyobraźnię do jeszcze straszniejszych myśli i przez to ciężko było ci zasnąć. Nie chciałaś jednak psuć im zabawy.
Wreszcie na dworze zrobiło się ciemno i chłopcy zaczęli swoje historyjki. Key zawsze potrafił coś wymyślić razem z Jonghyunem. Kiedy przyszła kolej na ciebie nie wiedziałaś o czym masz mówić.
- Nie znam nic strasznego – powiedziałaś.
- Straszne to będzie jak obudzisz się w nocy a Jonghyun będzie spał z otwartymi oczyma jak już raz tak było… - oznajmił Key – Przerażające.
 Zaczęliście się śmiać. Nadszedł czas na to żeby kłaść się spać. Kiedy ułożyłaś się wygodnie i nakryłaś kocem rozpoczęło się to czego się bałaś. Różne wyobrażenia o tym co może was tutaj nawiedzić lub co może was tutaj zabić. Tym czasem Jonghyun leżał obok i wcale nie spał. Raz spojrzałaś w jego stronę ale zaraz odwróciłaś głowę. Widziałaś kątem oka jak odwraca głowę w twoją stronę.
- Co ? – spytał przyjemnym głosem – Nie możesz spać?
- Nie bardzo… - przyznałaś – A ty?
- Ciężko jest mi sobie uświadomić że naprawdę miałem otwarte oczy podczas snu…
Zaśmiałaś się. Od tego czasu zapadła grobowa cisza i nikt nic nie mówił. Odwróciłaś się na bok żeby postarać się zasnąć. Niespodziewanie poczułaś jak ktoś obejmuje cię w pasie.
- Oppa? – zdziwiłaś się lecz nie odwracałaś głowy – Co… robisz?
Nic nie mówił. Jedyne co robił to pocałował się w ramię, potem w szyję aż w końcu w policzek. Kiedy odwróciłaś głowę zrobił to tamo z ustami. Wasze zaangażowanie rosło. Jonghyun odrzucił koc na bok i w jednej chwili znalazł się nad tobą nie przerywając pocałunku. Niepewnie trzymałaś dłonie na jego szyi z kolei on pewnie zwiedzał rączkami twoje ciało. Kiedy tylko chciał się dobrać do dolnej części twojego ubrania…
- Waaaaaaaaaaaaaaaaaah !
Coś uderzyło w namiot. Jonghyun wzdrygnął się a ty krzyknęłaś. Wtedy dało się słyszeć śmiechy z zewnątrz. Jong rozsunął namiot i zobaczył Key oraz Taemina. Key zajrzał do namiotu i uśmiechnął się szyderczo.
- Mam nadzieję że nie przeszkodziliśmy… 

*** 

I jest nasz comeback !xD Cieszycie się ? Już niedługo pojawią się następne scenariusze, wybaczcie ze ten taki krótki ale nie wiedziałam jak to napisać za bardzo xD

~ Ciastko
A od dzisiaj L.Hoon xD

sobota, 6 lipca 2013

Hongki ~ Mój Oppa.

 Scenariusz dla Pri_Marshmallow <3






 Mam Oppę...Nazywa się Hongki...Wiem że mój  Oppa nie przepada za mną.
 Jest inteligentny, towarzyski i zabawny...Też  chciałaby tego doświadczyć. Nadal nie rozumiem  dlaczego mój Oppa mnie nie lubi.

- Na dzisiaj koniec...- zamknęłam pamiętnik i  odłożyłam go na bok. Wzięłam telefon do ręki. Nie  było nowych połączeń ani wiadomości...Szkoda.
Od kiedy przyjechałam do tego domu wcale nie  widywałam się z Oppą.
- Chcesz coś do jedzenia ______ ?- zawołała babcia  zza drzwi.
- N-niee ! - krzyknęłam.
- Na pewno ?!
- Nie chcę !
Wtedy do pokoju wpakowała się moja  znienawidzona siostra cioteczna. Zawsze mi  dokuczała...Zawsze. Usiadła na moim łóżku i  uśmiechała się szyderczo.
- Był tutaj jakiś chłopak do ciebie...Powiedziałam że  cię nie ma.
Spojrzałam szybko za okno. Dużo nie było widać  ,jedynie śnieg który mocno dzisiaj padał.
- Jaki chłopak ?! - krzyknęłam.
- Taki dość przystojny, blondyn.
Szybko włożyłam kapcie i zaczęłam biec do drzwi.  Wybiegłam na zewnątrz. Na wyjeździe widziałam to znajome auto. Przyśpieszyłam. Po drodze chciałam nałożyć sweter ale nie udało mi się więc olałam to. Najwyżej się przeziębię.
Samochód włączył czerwone światła. Wysiadł z niego owy chłopak...Prześliczny...Blondyn...
- ______ ! - krzyknął i podbiegł do mnie łapiąc mnie za ramiona - Będziesz chora!
Byłam taka szczęśliwa. Mój Oppa...Kochany Oppa przyjechał tutaj tylko dla mnie? Ja myślałam że ma mnie dość...Kiedy byłam w mieście nie przepadał za przebywaniem ze mną.
- Hongki ! - krzyknęłam - Co tu robisz?
- Och, to będzie trudne...Chodźmy do środka...Zaraz będziesz chora.
Zostawił samochód i poszliśmy do domu. Babcia od razu nakrzyczała mnie za to że wybiegłam na zewnątrz w taką pogodę. Siostra stała tylko w progu i przyglądała się Hongkiemu. Jak ja jej nienawidzę...Nie cierpię jej !
Oppa spojrzał w jej stronę. Skrzywił się. Właśnie dlatego tak bardzo go lubię...Weszliśmy do mojego pokoju. Usiadł na krześle a ja poszłam po herbatę.
- Co to za chłopak?-spytała babcia nalewając wody do szklanek.
- To jest Hongki...Mój znajomy...
- Nie wiesz babciu ?Ona zna się z takimi sławnymi chłopakami jak Hongki z F.T. Island...Na pewno nie tak łatwo jej było się do niego dostać...- siostra nie dawała za wygraną - Powinnyśmy uważać...Wykorzysta ją i porzuci.
- No na prawdę _____, myślałam że jesteś rozsądna - babcia spojrzała na mnie rozczarowana - Jeśli on jest sławny to nie masz po co się z nim zadawać.
- Nie prawda !- oburzyłam się - Kłamiecie !
- Sławni ludzie myślą tylko o sobie- dodała.
- Nie mów tak !- poczułam się urażona tym że nie znając mojego Oppy obrażają go.
Złapałam tackę z herbatą i szybko poszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i odstawiłam herbatę na stolik.
Nie spodziewałam się...Jak mógł...Hongki trzymał w rękach mój pamiętnik ,czytał go.
- Jak mogłaś myśleć że cię nie lubię...- powiedział odkładając notes na biurko.
- Dlaczego to czytasz Oppa?! - zachciało mi się płakać i podeszłam do niego żeby zabrać notes stamtąd.
- Przepraszam ale...Jestem tu po to żeby rozwiać twoje wątpliwości - złapał mnie za ramiona - Słuchaj...
- Oppa...Co przeczytałeś ? - niepewnie mu przerwałam.
- Ostatnie zdanie mi wystarczyło...Nie myśl tak już więcej, myśl inaczej...Przyjechałem po to żeby ci powiedzieć że wiąże z tobą swoje przyszłe dni...Miesiące i lata...
Całkowicie nie wiedziałam co powiedzieć. Hongki lekko przytulił się do mnie i westchnął. Największe marzenie tego świata właśnie się spełniło...
-Możesz pojechać ze mną...Chcę tego. Smutno mi bez ciebie...Nie musisz tu być prawda?
- Nie chcę tu być - odparłam - Tu jest strasznie...
- Serio ? - oderwał się ode mnie - To znaczy że możesz jechać ze mną ,teraz, tak ?
- Jeśli to nie problem...
- Wręcz przeciwnie. Zacznij się pakować ja idę porozmawiać z twoją babcią.
Wyszedł z pokoju i jedyne co słyszałam to oburzenie siostry.
Wyszłam z torbą do kuchni. Uśmiechnęłam się.
- Do zobaczenia babciu. Nie martw się - powiedziałam i przytuliłam ją.
Na siostrę nawet nie spojrzałam. Nie musiałam jej już więcej znosić.

 Jechaliśmy z Hongkim do miasta. Całą drogę opowiadał mi o tym co się dzieje teraz w jego życiu. Wspominał o tym że wiele razy nie dawał rady i potrzebował czyjegoś wsparcia...Pamiętam jak korzystał z mojego...Jednak od roku nie widzieliśmy się. Musiałam wyjechać do babci bo rodzice polecieli do Japonii do pracy. Na całe szczęście teraz mój Oppa będzie się mną zajmować. Byłam taka szczęśliwa.
Kiedy przyjechaliśmy do jego mieszkania powiedział żebym czuła się jak u siebie. Kiedy ja rozpakowywałam swoje rzeczy on robić kolację. Wreszcie usiedliśmy przy jednym stole.
- Wiesz że cię kocham ?-powiedział przed rozpoczęciem posiłku.
- J-ja ciebie t-też...- spuściła głowę z uśmiechem.
- Smacznego !

Po kolacji zmywaliśmy razem naczynia. Było inaczej niż rok temu. Może do wszystkiego trzeba dorosnąć ? 

Hongki dmuchnął pianą w moją stronę. Zaczęliśmy się chlapać aż na podłodze zrobiło się ślisko. Nie myślałam że tak łatwo nawiążemy kontakt. 
W końcu poślizgnełam się trochę a Oppa od razu złapał mnie w pasie z obawą czy przypadkiem się nie przewrócę. Uśmiechnął się i złożył na moich ustach szybki pocałunek.
- Uważaj na siebie - powiedział ze słodkim wyrazem twarzy.
- Dziękuję Oppa.


 Mam Oppę...Nazywa się Hongki...Wiem że mój  Oppa nie przepada za mną. bardzo mnie kocha.
 Jest inteligentny, towarzyski i zabawny...Też  chciałaby tego doświadczyć. Nadal nie rozumiem  dlaczego mój Oppa mnie nie lubi. Chcę być taka jak on...On też wie że, bardzo go kocham.


~ Ciasteczko

The Versatile Blogger.



Większość pewnie wie co się święci...Zostałyśmy nominowane do The Versatile Blogger i jesteśmy z tego powodu dumne ^o^ To zaszczyt i w ogóle się cieszymy *^* Dziękujemy za nominowanie nas Rin ♥ LinYoung ( Kpop'owe scenariusze ) <3

 Zasady :
    -podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
    -pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu
    -ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
    -nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
    -poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów



7 faktów o nas :

Ciasteczko:
  • Moim największym idolem jest Lee Howon
  • Umiem naśladować śpiew i wyraz twarzy Myungsoo z Infinite xD
  • Spię z pluszową ,białą foką
  • Podczas snu strasznie się rzucam...

LinYong:

  • Nie lubię szpinaku
  • 'Zjadam' telefony xD
  • Nie ruszam się podczas snu

Nominujemy (będzie ich trochę mniej bo nie znamy aż tylu blogów xD) :

http://k-popowe-scenariusze.blogspot.com/
http://kpop--yaoi.blogspot.com/
http://kpop-scenarios-pl.blogspot.com/
http://kpopoweslodkosci.blogspot.com/




czwartek, 27 czerwca 2013

Lee Joon ~ Trochę fantazjowałem...

A więc...Trochę długo nas nie było ale to tylko i wyłącznie dlatego, że szybko wyczerpałyśmy limit czasowy z pomysłami xD Teraz na reszcie znowu złapała mnie wena i mogę pisać dalej, taką mam nadzieję ^o^
Ten scenariusz jest nieco inny...Znaczy się chciałam że był bardziej 'śmiały' ale chyba mi nie wyszło. W każdym bądź razie mam nadzieję że się spodoba. 

Scenariusz na życzenie Jirayia ^^





***

Nuuudy,nudy, nudy. A co ja takiego mam robić  kiedy jest nudno...? Może obejrzę jakiś film...Nie.  Odpada.
Leżałem na łóżku wieczorem i na siłę szukałem sobie  jakiegoś zajęcia. Kiedy już nic nie przychodziło mi do  głowy zaczynałem wspominać stare czasy...
Moja koleżanka. Dobra przyjaciółka od dziecka.  Młodsza ode mnie. Nazywała się ________.  Wszystko robiliśmy razem, ale potem kiedy ja  dostałem się na przesłuchaniu do wytwórni nasz  kontakt uciął się. Chyba wiem dlaczego...Jedyną  rzeczą jakiej we mnie nie znosiła było to że chce być  wszędzie numerkiem 1. I wtedy masę czasu  poświęcałem na bycie trainee, tym samym  denerwowałem ją kiedy chciała coś razem zrobić.  Pokłóciliśmy się ostro i od tamtej pory nie widujemy  się. Chyba nawet wyjechała do innego miasta. A  może sprawdzę to ?
Wziąłem laptopa i szybko wszedłem na znany portal  społecznościowy.
- ______ ______ - powiedziałem na głos to co  pisałem- Enter...
Tylko jedna osoba mogła mieć na awatarze napis  "MBLAQ" i tak samo się nazywać. Czyli jednak była  moją fanką...
Od razu przeczytałem jej dane profilowe i wszystko się  zgadzało. Miałem tutaj fałszywe konto,żeby nikt nie  nie poznał. Napisałem wiadomość i zaprosiłem do  znajomych:

" Z tej strony Lee Changsun. Mam nadzieję ze  pamiętasz jeszcze swojego przyjaciela. Znaczy mam  nadzieję że to ty _______. Chciałbym się znowu z  tobą zobaczyć, pomyślałem że miło będzie spotkać się  po latach".
Uśmiechnąłem się kiedy od razu przyjęła zaproszenie.  Weszliśmy na ten sam chat.

______: Changsun? Pamiętasz o moim istnieniu?
LeeJ: To samo mogłem ci napisać.
______: Któż ma dojście do takiej gwiazdy jak ty?
LeeJ: Dobra,nie ważne. Zobaczymy się?
______: Serio?
LeeJ: Na prawdę. Liczę na to że wreszcie zapomnisz  o tej kłótni.
______: Może kiedyś to zrobię.

 Jeszcze długo rozmawialiśmy na chacie. Była na  szczęście w mieście w tym samym miejscu.  Postanowiłem tam pojechać i zobaczyć się z nią.  Szczerze mówiąc to było stresujące spotkanie.
 Miałem ze sobą butelkę wina i tabliczkę czekolady.  Jakoś trzeba dobrze wypaść. Przy okazji  powspominałem stare czasy idąc uliczką na której  stał jej dom.
 Zapukałem do drzwi. Na litość boską...Nie  wiedziałem że aż tak się zmieniła. Znaczy się była o  wiele piękniejsza, albo i nawet seksowna. Zaprosiła   mnie z uśmiechem do środka i wzięła czekoladę bez  pytania wiedząc że to dla niej.
- Mieszkasz tu sama?- spytałem.
- Pewnie. Chodź...
Usiedliśmy przy stole. _____ przygotowała kolację.  W między czasie kiedy jedliśmy fajnie było  powspominać stare,dobre czasy - jak to mówią.  Dobrze ze postanowiłem ja odnaleźć. Tak na prawdę  zrobiłem to z nudów jednak...Opłacało się.
 Po kolacji usiedliśmy na kanapie. Wino na prawdę  na nią działało. Mi za to robiło się coraz bardziej  gorąco. Nawet rozpiąłem kilka guzików od bluzki  żeby jakoś to powstrzymać.
 Ostatecznie nie wiem jak...Na prawdę nie wiem jak  zaczęły mi się nasuwać do głowy 'brudne' myśli.


Co by było gdyby ______ zaprosiła mnie na noc? A  co jeśli o to jej chodzi?
 

Może tak przysunę się nieco bliżej...I tak jest trochę  senna, może zapomni jeśli coś tu się stanie?
 

Nigdy więcej nie spojrzę na jej dekolt...Nigdy...No  dobra spojrzę. Ale raz...
 

Boże jakie ona ma ładne usta...Dlaczego parę lat  temu mnie to nie obchodziło?

- Changsun...- powiedziała z uśmiechem- Dlaczego  ciągle gapisz się w jedno miejsce?
Chyba zapadnę się pod ziemię. Jak mogłem się  zapatrzyć na jej usta i wziąć myśleć źle o  przyjaciółce? Zaśmiałem się niezręcznie i jedyne co  zrobiłem to właśnie to...
Złapałem ją za szyję i przyciągnąłem do siebie całując  mocno. Kiedy poczułem że ona powoli mi ulega  zacząłem działać. Ręce włożyłem pod jej koszulkę.  Na prawdę przez tyle wolnego czasu mogłem się z  nią zobaczyć i robić to już nie pierwszy raz a ja  czekałem...No nie wierzę.
Nachyliłem się bardziej nad nią i zauważyłem że  chce zdjąć moją koszulkę. Okej, ja się nie gniewam  ale ja chce zdjąć jej !
Kiedy zostaliśmy w samych spodniach a ja mogłem  legalnie zajmował się jej ciałem przypomniałem sobie  o bardzo ważnej sprawie...
- To znaczy że ja ci się spodobałem kiedyś czy tylko  teraz? - spytałem przerywając wszystko.
- Powiem ci jeśli ty też odpowiesz na to pytanie.
Yhym.Dogadaj się z kobietą. Rozmyślałem chwilę.  Niby dawniej też o niej myślałem, była młodsza a  każdy facet chyba chce mieć młodszą dziewczynę  prawda? To nic złego co nie?
- T-tak, można tak powiedzieć - odparłem- Mogłem  parę razy fantazjować o tobie...Ale parę!
- To cię zawstydza. Czyli nie tylko parę. A co chciałeś  robić?
- Głównie to co teraz? - wzruszyłem ramionami.
- Wiec możesz robić to dalej i nie zadawać głupich  pytań?
Zaśmiałem się. Wiedziałem że często lubi się ze mnie  śmiać. Dlatego dawałem jej do tego dużo powodów,  nawet dawniej. ______ nigdy nie była ze mną  smutna.
Kiedy tak zatraciłem się z nią ciągle przypominałem  sobie to co kiedyś było moją fantazją. Szczerze? Nie  miałem aż tak wybujałych fantazji...Na prawdę.
Objąłem ją w tali i przysunąłem niżej do siebie.  Wiedziałem że wszystko co zrobię się jej spodoba. A  najlepsze że nie myślała  mnie jak o gwiazdce za  którą spędzenie chwili czasu fanki mógłby oddać  życie. Chyba zaczynałem ją rozpieszczać...
 W każdym bądź razie...Moje ciało było coraz  bardziej gotowe żeby zrobić to na co czekałem tyle  czasu. Ona też domagała się tego i wreszcie  mogliśmy trochę odpłynąć.
To była jedna z najlepszych nocy mojego życia. Nie  dość że z ______, to jeszcze robiliśmy to i owo.  Hm...Ciekawe kiedy znowu się zobaczymy.

sobota, 22 czerwca 2013

Tao ~ Zakaz.

 Scenariusz dla Hee <3




Tak bardzo złączyłam się z pewnym miejscem.  Akademia Sztuk Walki. Nie taka zwyczajna, ta nie  była nowoczesna. Używaliśmy klasycznych ubrań i  broni. Co najważniejsze musieliśmy chronić to  miejsce. Przeciwna Szkoła bardzo nas nie lubiła. Na  zawodach nie odzywali się do nas i ogólnie  atmosfera była napięta.
 Tego dnia znowu wyjeżdżaliśmy na pokazy. Tym  razem bez pucharu. Jeszcze nie byłam najlepsza  ,trafiłam tu trochę dawniej niż inni, dlatego nie brała  udziału w pokazie jako ktoś doświadczony tylko  potencjalna ofiara. To było na prawdę męczące.
 Wushu, bo tym się zajmowała moja grupa, było  czymś bardzo skomplikowanym. Na dodatek ja jako  ofiara musiałam zostać załatwiona przez kogoś z  tamtej szkoły.
 Najbardziej podobało mi się że była ta równość. Nie  było czegoś takiego że ty jesteś kobietą to bijesz się  tylko z kobietami. Każdy z każdym.
 Wyszłam na matę i czekała na mojego 'przeciwnika'.  To co zobaczyłam wywołało u mnie strach. Cudeńko  z przeciwnej szkoły...Ich najlepsza broń. Dlaczego  akurat ze mną chciał walczyć?
 Usłyszała ogłoszenie o rozpoczęciu walki. Jedyne co  zauważyłam to szybkie pojawienie się cudeńka przy  mnie.
 Tak go nazywano u nas w szkole. Na prawdę był  dobry. Akurat jako ofiara mogłam to przyznać.  Właśnie wykręcił mi rękę. Co mnie zdziwiło trzymał  ją stosunkowo krótko. Może nie był taki jak jeden  chłopak od nich przez którego ramie bolało mnie  parę tygodni.
 Kiedy skończyliśmy pokaz uścisnął mi dłoń i z  uśmiechem podziękował. Zauważyłam wielkie  zdziwienie na twarzach ludzi z tamtej szkoły.
 Wsiadaliśmy do busa. Ja oczywiście na końcu, nie  miałam zamiaru się sprzeczać o to czy siedzę pod  oknem czy z tyłu.
 Coś mnie w ostatniej chwili złapało za nadgarstek.  Odwróciłam się i zobaczyłam tylko coś ciemnego.  Podniosłam głowę do góry.
 To było cudeńko. Otworzył powoli oczy i  uśmiechnął się.
- W porządku ? Chciałem zapytać czy wszystko w  porządku...Czy nic ci nie zrobiłem - jego głos brzmiał  tak jakby na prawdę się przejął.
- T-tak...Dziękuje, w porządku - na policzkach  poczuła rumieńce.
 Dopiero teraz puścił moją rękę.
- Jak masz na imię?
- ______. A ty...?
- Tao. Właściwie to ZiTao.
- Wiele o tobie słyszałam.
- Coś pozytywnego?
- T-tak, podobno jesteś najlepszy ze swojej szkoły.  Trochę mnie to przeraża.
- Dlaczego ?
- Miałeś ze mną walczyć.
- Każdy musi kontrolować swoje umiejętności co do  osoby. Gdybyś nie była taka delikatna to inaczej bym  cię potraktował.
- Ja delikatna ?
- Jesteś ładna i delikatna. Nie pasujesz do walk.  Powinnaś nad tym pomyśleć.
 Uśmiechną się znowu i pomachał mi. Poszedł do  swojej grupy. A ja dopiero zrozumiałam że moja mnie od paru minut woła do autokaru.

 Ta noc była taka męcząca. Upał. Otworzyłam okno i wróciłam na materac. Fajnie było zostawać w weekendy w Akademii. Zawsze mogłam tu zostać ile chciałam,a miejsce było na prawdę fajne. Dookoła piękne widoki...Oczywiście jak się wyszło po za mur szkoły.
 Usłyszała szuranie i dźwięk jakby ktoś skoczył. Od razu się odwróciłam. Księżyc świecił do mojego pokoju idealnie zarysowując sylwetkę nieznajomego mi mężczyzny.
- Kim ty jesteś ? - zerwałam się na równe nogi.
Mogłam z nim walczyć, czemu nie. Jednak jeśli tu przyszedł na pewno nie był słabszy niż ja...
- To tylko ja - powiedział przyjemnym głosem - Tao.
 Cholera. Co on tu robi ? Dlaczego tak mnie straszy po nocach. Jak się tu dostał?
- Co tu robisz? - spytałam z ulgą.
- Pomyślałem że w dzień nikt nie może zobaczyć jak rozmawiamy...Mamy zakaz, nie możemy się przyjaźnić z wami. Ale ja chciałbym cię poznać.
- To bardzo miłe...Ale możesz mieć kłopoty.
- To nic. Damy sobie radę.
Uśmiechnął się i usiadł obok na materacu. Do późna rozmawialiśmy ze sobą na rożne tematy. Był na prawdę świetnym chłopakiem. A ja się go na początku bałam.

 Kiedy tylko zostawałam w Akademii ,Tao odwiedzał mnie i wspólnie rozmawialiśmy na różne tematy. Problemem było to kiedy mój mistrz się o tym dowiedział. Myślałam że nam coś zrobi jednak on przymknął na to oko.
 Jednak pewnego dnia ,w nocy wizytę złożył nam mistrz z tamtej szkoły, Pan Hang. Był zdenerwowany.
- ZiTao !- krzyknął - Masz zakaz przychodzenia tutaj,wyjeżdżania na zawody i spotykania się z tą dziewczyną !
 Po tych słowach zabrał Tao ze sobą. Byłam taka smutna. Brakowało mi go, na prawdę się polubiliśmy. Jednak nie to było jeszcze najgorsze...
 Przyszedł czas w którym Tao zjawił się u mnie pewnej nocy.
- Co tu robisz? - zdziwiłam się - Masz zakaz !
- To nie może mnie powstrzymać. Przyszedłem ci powiedzieć że bez względu na to musimy być razem. Przywiązałem się do ciebie...
- ZiTao... Przecież możesz się przenieść do nas,nie musisz być tam...
- Problem w tym...Czy twój mistrz mnie przyjmie...Przez to mieliśmy kłopoty.
- Nie martw się...Jest wyrozumiały.
Tao uśmiechnął się szeroko. Oparł się o parapet i podskoczył. Tym samym złożył szybki pocałunek na moich ustach.
 Z samego rana byłam taka szczęśliwa kiedy mistrz oznajmił że Tao przenosi się do nas. Wreszcie mogliśmy bez żadnego zakazu ze sobą przebywać.



~ Ciasteczko 


Musicie nam wybaczyć ale na razie wstrzymujemy przyjmowanie zamówień ponieważ mamy ich trochę dużo, a codziennie są nowe, co nas bardzo cieszy zresztą, ale musimy napisać tamte bo przestajemy nadążać xD