niedziela, 12 maja 2013

Gongchan ~ Jesteś uroczy...



Przypominam że piszemy scenariusze na zamówienia :3


***




 Dzień jak każdy. Wybrałaś się na miasto z przyjaciółką. Chodzenie tymi samymi uliczkami powoli zaczynało was nudzić. Wstąpiłyście do lodziarni.
 Pech chciał że kiedy wchodziłaś do środka ktoś na Ciebie wpadł.
- Przepraszam ! - krzyknął.
Chłopak. Przystojny, wyższy od ciebie. Miał ciemne włosy i prześliczne oczy. Nawet nie zauważyłaś że jego lód spadł ci w całości na bluzkę.
- Nic się nie stało ! - zapewniałaś z niezręcznym uśmiechem i zaczęłaś się wycierać serwetką którą ci podał.
- Na prawdę nie chciałem...- zmartwił się.
I wtedy zrobiło ci się go szkoda. Sama byś spaliła się ze wstydu podczas takiej sytuacji. Koleżanka patrzyła na wasze poczynania stojąc z boku.
Kiedy opanowaliście sytuację z twoją koszulką chłopak postanowił że kupi wam lody w zamian za szkodę jaką wyrządził. Właściwie to była po części również twoja wina.
Usiadłyście przy stoliku i czekałyście na niego. Do koleżanki zadzwonił telefon. Okazało się że musi szybko iść do domu . Zostawiła cię na pastwę losu i nowo poznanego chłopaka.
Ten przyszedł do stolika z dwoma rożkami w rękach. Zdziwił się że zostałaś tylko ty.
- Mogę zjeść z tobą ?- spytał z uśmiechem i podał ci loda.
- Pewnie - odwzajemniłaś uśmieszek.
Usiadł na przeciwko i zaczął zajadać się lodem. Po chwili drygnął jakby coś go ugryzło.
- Nazywam się Gongchan ! - podał ci dłoń.
- Ja ______ - powiedziałaś z zakłopotaniem.
Rzeczywiście, nawet wcześniej nie znaliście swoich imion a już spędzaliście wolny czas.
- Masz teraz chwilę żeby iść na spacer ?- spytał po chwili.
- T-tak...
Musiałaś to przyznać - chłopak był czarujący. Na dodatek chciał iść gdzieś wspólnie. Czemu nie?
Po zjedzeniu lodów poszliście zwiedzać miasto "na nowo." Gongchan był zabawny, ale i również charyzmatyczny. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku. Czas zleciał wam szybko do wieczoru . Byłaś zaskoczona tym jak łatwo przywiązaliście się do siebie.
Odprowadził cię pod samo mieszkanie. Tam zatrzymaliście się przed blokiem.
- A więc...- zaczął szurając butem po chodniku - Może dostanę jakiś numer telefonu od Ciebie ?
- Ach, oczywiście !
Również dał ci swój numer. Byłaś taka szczęśliwa.
- Będę już leciał...- oznajmił - Do zobaczenia _______ .
Uśmiechnął się. Nie spodziewałaś się tego ale przysunął się do Ciebie i lekko trzymając cię za głowę złożył pocałunek w czoło. Przeszedł cię przyjemny dreszczyk. Było to fantastyczne uczucie.
Pomachał ci na pożegnanie i zniknął za rogiem.

Jesteś uroczy...Channie.

***

~Ciasteczko

1 komentarz:

  1. Słodkie :) .. Tak już ja znam te "ważne telefony" nie raz mnie tak koleżanka wkopała xD Słodki Channie *.*

    OdpowiedzUsuń