Ależ ten wieczór był gorący. Nic nie robiąc pot spływał mi po twarzy. Otworzyłem okno. Nie lubiłem kiedy było tak duszno, z tego co zauważyłem zanosiło się na ulewę.
Długo nie musiałem czekać. Deszcz padał jak szalony stukał mi w szybę a ja nawet nie mogłem jej otworzyć żeby się przewietrzyć. W końcu w domu było mocno gorąco.
Zdjąłem koszulkę i tak paradowałem po mieszkaniu. Nudziłem się jak nie było ze mną chłopaków. Swoją drogą...Długo nie wracali.
Chciałem udać się do kuchni ale wtedy zatrzymał mnie dzwonek do drzwi. Kto to może być ?
Otworzyłem je z zamachem . To co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania.
________ stała w progu , trzęsła się, była cała mokra a jej oczy świeciły się od napływu łez.
Od razu wciągnąłem ją za rękę do domu , jak na razie o nic nie pytając. Zatrzasnąłem drzwi. Złapałem za koc który leżał złożony na półce i rozłożyłem go . Nakryłem jej ramiona i dopiero wtedy mogłem spokojnie coś powiedzieć.
- Co się stało?
Chyba wiedziałem o co chodzi. ______ miała ciężka sytuację, mama zmarła dawno temu a ojciec był alkoholikiem. Poznaliśmy się w SM ,ona była nową trainee i z radością spełniała swoje marzenia tylko po to żeby potem wrócić do tego okropnego domu, jeśli tak można nazwać piekło w czterech ścianach.
- Mogę zostać u was na jedną noc ? - spytała niepewnie i bardziej nakryła się kocem - Nie mam gdzie iść...
- Pewnie, nawet na więcej - odparłem i zaprowadziłem ją do salonu.
Dałem jej ubrania Taemina. Nie będzie zły, zresztą - nosili podobny rozmiar. Kiedy ona przebierała się ja postanowiłem zrobić coś ciepłego do picia.
Strasznie mnie trapiło to że dziewczyna nie ma normalnego życia. Na pierwszym spotkaniu wyglądała jakby miała wszystko. Była miła,opiekuńcza, piękna...Właśnie. Bardzo piękna. Gdybym mógł to zabrałbym ją do siebie i nie wypuszczał.
Cholera. Ciągle chodziłem bez koszulki, głupi jestem. Od razu ubrałem się. Przyniosłem ciepłą herbatę do salonu . Siedziała zawinięta w koc. Nie odważyła się na mnie spojrzeć. Nigdy nie widziałem jak płacze, zazwyczaj znikała na parę minut, wtedy domyślałem się ze to robi...
- Wybacz że ci przeszkadzam, i dziękuje- oznajmiła cicho i uśmiechnęła się lekko.
Byłem zszokowany. W takim stanie stać dziewczynę na uśmiech. Na prawdę dobrze grała...Nie wierzyłem że robi to dobrowolnie.
Usiadłem obok niej i podałem kubek herbaty. Zmusiłem ją wzrokiem aby to wypiła.
- _______ - zacząłem - Wiem że to trudne ale chciałbym wiedzieć dlaczego nie masz gdzie iść...
Odetchnęła głęboko. Trzymała kubek trzęsącymi się dłońmi . Wyglądała tak niewinnie.
- To długa historia...Wiesz jak jest u mnie w domu...
- Ty nie miałaś domu...
- Chyba masz rację.
- Aż do dzisiaj.
- Co masz na myśli ?
- Od tej chwili mieszkasz ze mną, jesteś przy mnie , ja się tobą zaopiekuję. Chcę twojego szczęścia, proszę daj mi to zrealizować. Obiecuję że dotrzymam słowa...
Oczy _______ maksymalnie się zwiększyły, za chwile w kącikach pojawiły się łzy. Ignorowała je i nadal zaciskała usta żeby nie wybuchnąć płaczem. Przytuliłem ją do siebie mocno. Czułem że muszę chronić ______ .... Jeśli inni byli szczęśliwi to dlaczego ona nie mogła?
Odsunęła się na chwile ,miała zmartwioną minę.
- Wybacz Minho...Nie sprowadzę na ciebie takiego kłopotu jakim jestem.
- Nie mów mi tego. I tak już postanowiłem....- stanowczo uparłem się na swoim - Zaopiekuje się tobą !
Przeze mnie płakała. Jednak myślę że to ze wzruszenia, nie dlatego że zrobiłem coś złego.
Zabrałem włosy z jej twarzy i przysunąłem się do niej. Pocałowałem lekko w czoło. Kiedy spojrzała na mnie uśmiechnąłem się. Nadal nie wiedziałem jak ona się czuje, jednak ważne że wiedziałem co chce jej powiedzieć...
- Będę twoim szczęściem...Od dzisiaj szczęście ma inną definicję.
***
~Ciasteczko
Oooo .. Też bym chciała takiego tulaska (męczy swojego biednego kota, bo nie chce jej przytulić) .. Słodkie, że po cierpieniach znalazła szczęście.
OdpowiedzUsuńHahaha Minho się każdym zajmie :3
UsuńTo totalnie urocze ^^ A Minho wyobrażam sobie właśnie jako takiego słodziaka :3
OdpowiedzUsuńRomantyczne, śliczne <3
OdpowiedzUsuńOoo jakie słodziutkie^^
OdpowiedzUsuń