Scenariusz dla Park Do-bi :3
Miłego czytania!
Promienie słońca padały na twoją twarz. Pogoda dzisiaj była
taka piękna. A ty siedziałaś na ławce i czytałaś książkę. Ostatnio byłaś w
bibliotece i postanowiłaś że będzie dobrze jak coś wypożyczysz. Wyszłaś więc na
długiej przerwie przed szkołę i znalazłaś dobre do tego miejsce.
Naprzeciwko ciebie chłopcy grali w piłkę, na około boiska
dziewczyny z grupy ćwiczących biegały po bieżni a ty czytałaś. W ciszy i
spokoju.
- Uważaj !
Podniosłaś od razu głowę i… Dalej nie pamiętałaś jak to się
stało ale piłka uderzyła cię prosto w twarz. I to na tyle boleśnie że kiedy
tylko przyłożyłaś do bolącego cię nosa dłoń, poleciała z niego krew. Książka
spadła gdzieś na ziemię obok ciebie.
- Przepraszam!
Usłyszałaś nad sobą całkowicie przejęty głosik. Podniosłaś
wzrok na nieznajomego ci chłopaka. Jego wielkie oczy przyglądały ci się ze
strachem i przejęciem. Widziałaś jak lekko trzęsą mu się dłonie.
- Wszystko w…- zanim jednak dokończył zdanie zrobił przerażającą
minę i zakrył usta rękoma – Mój boże krew ! Chodźmy do pielęgniarki!
Byłaś całkowicie zszokowana jego zachowaniem. Za
nieznajomym pojawili się jego koledzy. Zaglądali zza jego pleców. Jeden z nich
skrzywił się lekko. Chłopak złapał cię pod rękę i zaczął prowadzić za sobą.
- Głowa w dół!- powiedział kiedy tylko chciałaś mu
wyjaśnić że nic się nie stało a on akurat na ciebie spojrzał- Musisz trzymać
głowę w dół!
Ręką przytrzymywał twoją głowę tak żebyś nie mogła jej
podnieść. Wszystko to było bardzo dziwne. Nie wiedziałaś że aż tak się tobą
zainteresuje, myślałaś że tylko przeprosi. Ale w końcu nieźle cię załatwił.
Nieznajomy chłopak siedział na krześle i swoimi wielkimi
oczętami przyglądał się na to co pielęgniarka z tobą robi. Właśnie bandażowała
ci nos żeby krew już więcej nie leciała. Jak się okazało leciała ona również z
powodu dużego zdrapania.
- Naprawdę przepraszam!- zerwał się chłopak- Co mam
zrobić?!- wpadł w lekką panikę.
- Chanyeol spokojnie…- powiedziała pielęgniarka śmiejąc
się- Dziewczyna na pewno ci wybaczy. Prawda?
Pokiwałaś głową na tak. Wiec tak się nazywał. Chanyeol. I
wtedy przypomniałaś sobie jak stał w blasku słońca i patrzył na ciebie. Tak
samo jak patrzy się teraz. Chyba naprawdę się przejął.
Musiałaś przyznać że trochę serduszko zabiło ci szybciej
kiedy tak się prowadził do pielęgniarki. Był naprawdę słodki i uroczy.
Wreszcie wyszliście od pielęgniarki. Chanyeol szedł obok
ciebie i zaglądał co chwila w twoją stronę. Był wysoki i musiał się do ciebie
schylać lekko.
- Już cię nie boli? –spytał.
- Niiee, w porządku. Dziękuje za pomoc.
- Nie dziękuj! To ja przepraszam. No i po za tym to…
Jakoś muszę ci to wynagrodzić – zaśmiał się- Wiem! Kupię ci soczek!
- Soczek?
- Nie lubisz soczków? – jego mina z radosnej zmieniła się
na minę zbitego psiaka.
- Nie o to chodzi !- od razu zaczęłaś się tłumaczyć-
Naprawdę nic się nie stało!
- Ale ja chcę kupić ci soczek! No chodź!
Zaśmiałaś się jeszcze bardziej zdziwiona. Złapał cię za
nadgarstek i przechleliście się przez grupkę uczniów na korytarzu po czym
poszliście pod automat z napojami. Chanyeol zaczął przeszukiwać kieszenie w
poszukiwaniu drobnych.
- Nie musisz mi nic kupować- przekonywałaś go ciągle.
- Ciiii…- przyłożył ci palec do ust – To są moje
przeprosiny.
Nie mogłaś nawet złapać powietrza do płuc. Chanyeol
wrócił do szukania monet a ty stałaś jak zryta. Kolana ci zmiękły. Był naprawdę
bardzo przystojny… Nie chciałaś się nim zauroczyć bo wiedziałaś że to zapewne
jednorazowa przygoda ale było już za późno… Wiedziałaś że to ten moment kiedy zaczynasz
czerwienić się kiedy na ciebie spojrzy…
- Proszę – Chanyeol z wielkim uśmiechem na twarzyczce
podał ci soczek w kartoniku o smaku pomarańczowym. Ale zanim go wzięłaś otworzył
słomkę i wbił ją w opakowanie- Do dna!
- Dziękuję – wzięłaś od niego prezent i napiłaś się
trochę patrząc na niego.
Chanyeol wydał z siebie cichy pisk i znowu zakrył usta
rękoma.
- Kawaii!
Prawie oplułaś się sokiem. Pierwszy raz ktoś zareagował
tak na ciebie i powiedział że to „kawaii”. Chanyeol to był naprawdę szalony
chłopak.
Wtedy zadzwonił dzwonek i nadszedł czas rozstania. Trochę
zrobiło ci się przykro.
- Do zobaczenia! I przepraszam jeszcze raz!- pomachał do
ciebie i pobiegł w głąb korytarza.
Wiedziałaś że tak będzie. On od razu ci się spodobał a ty
musiałaś teraz o nim zapomnieć bo zapewne więcej razy ze sobą nie
porozmawiacie.
***
Uśmiechnęłaś się na jego widok. Stałaś za drzewem i
przyglądałaś się chłopakom jak grają w piłkę. Chanyeol naprawdę szalał. Biegał
we wszystkie strony i strzelał bramki. Mimowolnie zaśmiałaś się widząc jego
radość.
Głupio było ci się na niego patrzeć z ukrycia. Ale
wczorajszego dnia ciągle o nim myślałaś. Czułaś się jak jego fanka która musi się
ukrywać. Nie spodziewałaś się ze tak szybko zawładnie twoim serduszkiem. Miałaś
nadzieję że ci przejdzie ale na ten czas nie mogłaś się powstrzymać…
Chanyeol strzelił kolejną bramkę i został pochwalony
przez swoich kumpli. Odwrócił się w stronę drzewa za którym stałaś. Szybko się
schowałaś. Serce biło ci jak szalone.
„Oby mnie nie zobaczył, oby mnie nie zobaczył…”
Wyjrzałaś znowu zza drzewa i wtedy stało się to czego nie
chciałaś ale z drugiej strony cię ucieszyło. Chanyeol lekko się zdziwił ale za
chwilę uśmiechnął szeroko.
- Co tu robisz? –spytał i okrążył drzewo żeby znaleźć odpowiedź
jednak nic mu nie przyszło do głowy.
- Szukam czegoś…! – szybko znalazłaś jakąś wymówkę.
- Chyba nawet wiem czego ! Poczekaj tutaj!
Lekko się zdziwiłaś. Przecież to była tylko wymówka i tak
naprawdę nie sądziłaś że możesz coś tu zgubić.
Chanyeol biegł w twoją stronę z książką w ręku. Ah tak
książka! Całkiem o niej zapomniałaś ale nie spodziewałaś się że akurat Chanyeol
ci ją przyniesie.
- Proszę- powiedział i wręczył ci książkę – Wczoraj po
tym zdarzeniu zostawiłaś ją tutaj a kiedy potem tu przyszedłem zabrałem ją.
- Oh… Dziękuję ci!- ucieszyłaś się i zaraz schowałaś
książkę do torby.
- Tak w ogóle… - Chanyeol podrapał się w głowę i
niezręcznie uśmiechnął - Jak masz na imię?
- ________ . A ty Chanyeol, tak ?
- T-tak! Skąd wiesz?
- Wczoraj pielęgniarka cię tak nazwała.
- Fakt…
Zapadła niezręczna cisza. Ty wiedziałaś że twoje policzki
i uszy są całkowicie czerwone. Naprawdę zakochałaś się w Chanyeolu tak szybko?!
- Jak tam nosek? –spytał patrząc na ciebie a konkretniej
na bandaż na twoim nosie.
- W porządku- powiedziałaś- Trochę boli.
- Przepraszam za to jeszcze raz – zaśmiał się-
Nie chciałem. To było przypadkiem.
- Nie szkodzi, naprawdę. Ale to miło twojej strony.
- Cieszę cię. ________ , może pójdziemy na spacer?
- Z chęcią.
Nie mogłaś w to uwierzyć. Chanyeol złożył ci taką
propozycję. Chyba jednak nie będziesz mogła się uwolnić od tego uczucia do niego…
Chyba że on poczuje to samo.
***
Kolejny dzień zaczynał się tak samo spokojnie. Jedyne co
się zmieniło to fakt że ciągle nie mogłaś zapomnieć o Chanyeolu. Wczoraj całą
przerwę spacerowaliście przed szkołą i poznawaliście się. Przyznał że lubi grac
na instrumentach a piłka nożna to tylko coś w czym jest dobry i robi to bo koledzy
chcą z nim grać.
Siedziałaś w bibliotece i pisałaś pracę domową. Jednak
nie mogłaś się skupić i patrzyłaś przez okno na boisko.
Ciągle myślałaś o tym co może robić teraz i właściwie co
się z nim dzieje. Jeszcze go dzisiaj nie widziałaś.
- _______ !- ktoś zakrył ci oczy a po chwili usiadł obok
ciebie na krześle – Co tam?
Uśmiechnęłaś się szeroko i pokazałaś mu swój zeszyt.
Pokiwał głową znacząco.
- Uczysz się… To ci nie będę przeszkadzał – powiedział i
wstał ale złapałaś go instynktownie za rękaw bluzy.
- N-nie przeszkadzasz – zaśmiałaś się niezręcznie.
Puściłaś go i odwróciłaś wzrok. Chanyeol usiadł obok.
Zamknęłaś zeszyt i odwróciłaś się z jego stronę. Od razu zaczęliście się śmiać.
- Chyba nie można śmiać się w bibliotece – powiedział zamyślony
– Chodźmy stąd.
- Masz rację.
Wyszliście z biblioteki i postanowiliście iść na boisko.
Chciałaś popatrzeć jak Chanyeol gra w kosza. Akurat wtedy chłopaki wybrali taką
grę.
Przyszliście pod trybuny. Chanyeol zdjął bluzę i zanim
usiadłaś podłożył ci ją żebyś nie pobrudziła sobie spódniczki. Był naprawdę dobrze
wychowany. Podziękowałaś mu za to.
To był prawdziwy szok dla ciebie. Taki mały gest a
sprawił że ciągle się uśmiechałaś.
- __________ !- krzyknął do ciebie i ci pomachał – Trzymaj
za mnie kciuki!
Wystawiłaś w jego stronę dwa uniesione kciuki i zaśmiałaś
się. Naprawdę uroczy chłopak…
Po dzwonku od razu podbiegł do ciebie a ty oddałaś mu
bluzę.
- I jak było? –spytał nabierając powietrza do płuc.
- Naprawdę dobrze grasz- przyznałaś.
- Dzięki! Może pójdziemy dzisiaj po szkole gdzieś, co?
Całkowicie jego propozycja zbiła cię z tropu. Czułaś
ciepło na twarzy i na dodatek zapomniałaś jak się mówi. A on powiedział to z
taką łatwością. Pokiwałaś jedynie głową z uśmiechem.
- To miło – powiedział czułym głosem- Do potem!
Chanyeol dołączył do swoich kolegów a ty poszłaś do klasy
na lekcję.
***
Od razu po lekcjach wyszłaś ze szkoły i zostałaś
zaatakowana przez Chanyeola. Znowu zakrył ci oczy ale tym razem się nie
odzywał. Wiedziałaś ze to on. Miał takie cieplutkie dłonie… Miałaś okazję je
dotknąć.
- Chanyeol – odwróciłaś się do niego.
- _______ ! To gdzie najpierw idziemy? Na lody ?- spytał
uradowany.
- Z chęcią.
Poszliście wolnym krokiem. Chanyeol postanowił zabrać cię
do najlepszego miejsca ze słodyczami. On sam bardzo lubił słodycze.
Stanęliście w kolejce po lody. Była ona jednak długa na
dodatek całkowicie grzało na was słońce. Lekko zakręciło ci się w głowie.
- W porządku ______? – zmartwił się Chanyeol.
- T-tak ale trochę gorąco mi w głowę- przyznałaś.
- Stań sobie w cieniu a ja kupię nam lody. Jaki smak
lubisz? –spytał.
- Waniliowy – uśmiechnęłaś się – Dziękuje.
Poszłaś stanąć sobie przy murku gdzie był cień a nad
głową miałaś gałęzie drzewa. Bardzo przyjemne miejsce. Lodziarnia obok parku to
naprawdę dobry pomysł.
- Trzymaj – powiedział uśmiechnięty Chanyeol po czym
podał ci rożka do ręki.
Niestety kiedy tylko chciałaś go uratować przed
spadnięciem na ziemię było jeszcze gorzej i rożek od razu wypadł wam z rąk.
Spojrzałaś na Chanyeola z przybitą miną. W tym momencie
nie spodziewałaś się że Chanyeol „niechcący” upuścił i swój rożek.
Twoje oczy stały się większe. A on zaczął się śmiać. Zrobił
to dlatego że ty też nie miałaś już co jeść a on nie miał już więcej pieniążków.
To było naprawdę miłe. Zaczęłaś się śmiać z nim.
- Nie musiałeś…! – szturchnęłaś go lekko w ramię.
- Ale chciałem! _______, co teraz robimy? Może pójdziemy
do parku?
Tak też zrobiliście. Poszliście usiąść na ławeczce w
cieniu. Chanyeol miał w plecaku jeszcze picie i dał ci je kiedy powiedziałaś że
chce ci się pić. Troszczył się o ciebie, widziałaś to. Czułaś że on też może
odwzajemniać twoje uczucia. Inaczej nigdy byście tu teraz nie siedzieli. I tak bardzo
cię ten fakt ucieszył.
Kiedy słońce
zaczynało się chować za horyzontem postanowiliście już iść do domów. Chanyeol
odprowadził cię i jeszcze dla pewności spytał czy wszystko twoim noskiem (jak
sam powiedział) w porządku. Widać było jak bardzo się tym przejął, wtedy i
dzisiaj.
- Wiesz co… Jesteś dla mnie taki miły- zaczęłaś trochę zawstydzona
ale postanowiłaś się przemóc – Bardzo cię za to lubię.
- ________ … Chciałem żebyś zauważyła moje dobre intencje…
I nie chciałem uszkodzić ci noska…
- Nic się nie stało, przecież ci mówiłam – zaśmiałaś się
i podeszłaś do niego bliżej po czym złapałaś za ramiona i schylając go do
siebie pocałowałaś w policzek.
Kiedy tylko puściłaś go zauważyłaś że się czerwieni. Na
dodatek dotknął miejsca w które go pocałowałaś.
Pomachałaś mu i poszłaś do domu. Nie sądziłaś że odważysz
się na to. Chanyeol jeszcze parę sekund stał pod twoim domem jak zaczarowany.
Bardzo cię to ucieszyło że tak się zachowuje. To znaczyło że jednak nie jesteś
mu obojętna…
Serduszko biało ci jak szalone przez ten nakład emocji. W
końcu zrobiłaś ten pierwszy krok. I się opłacało.
***
Chanyeol z samego rana powitał cię pod twoim
domem. Nie sądziłaś że tu przyjdzie.
- Dzisiaj idziemy do szkoły razem, yeobo! – powiedział z
uśmiechem.
Już na wstępie musiał doprowadzić cię do podwyższonej
temperatury ciała. Odgarnęłaś włosy za ucho i uśmiechnęłaś się przyjaźnie.
Chanyeol złapał cię za rękę i zaczął nią machać idąc wesoło do szkoły.
Od tamtej pory
tworzyliście bardzo udaną parę. Chanyeol nawet powiedział że twój nosek „do
wesela się zagoi”. Czułaś że będzie wam dobrze. Od początku polubiliście się. Nie
sądziłaś ze takie chodzące szczęście jak Chanyeol dotknie akurat ciebie.
~ Sungmi
Dziękuję za komentarze pod poprzednim moim scenariuszem! Staram się pisać je coraz dłuższe :3
Słodkieee <3 Na prawdę mi się podobało to jak zrobiłaś z niego takiego słodziaka :3 awwww .... Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńO dziękuję bardzo =^o^=
UsuńOmona!
OdpowiedzUsuńJuż nawet zapomniałam, że prosiłam o ten scenariusz. Boże, kocham Cię po prostu. Ostatni raz szczerzyłam się tak do monitora, jak wyszedł Wolf. Takiego Chanyeola w szkole mieć, wszystkie dziewczyny jego. Powiem ci, że z ulubionym smakiem lodów i soku trafiłaś :D A i długość scenariusza powala.
Jeszcze raz dziękuję <3 Idę po lód na nosek xD
Jejku tak się cieszę że Ci się podoba ! ^o^
UsuńChannie jaki słodziak <33 Czemu u mnie w szkole takich nie może być? :( Podobało mi się i czekam na następny ;3 / Rin
OdpowiedzUsuńah ! jakie słodkie ! *_* tyle słodkości aww :3 piękne ! :)
OdpowiedzUsuńmogłabym zamowic scenariusz Kim JongHyunem ale pisany z jego perspektywy ? malo sie takich scenariuszy wiec mam nadzieje ze takowy sie uda napisac :)
p.s cos sie mi spsulo z kontem ale moj nick moooniczk95 :p stala czytelniczka ^^
Na razie niestety zamówień nie przyjmuję, ale jak tylko skończę obecną listę to otworzę nową i na pewno przyjmę zamówienie :3
UsuńOczywiście dziękuje za pozytywną opinię o scenariuszu ^o^
Nosek :3 pieniążki <3
OdpowiedzUsuńSposób na podryw a'la Chanyeol:
OdpowiedzUsuń- uderz swoją wybrankę piłką
-kup jej soczek
-Wszystkie laski twoje ._.
A tak co do fika to była taka porządna porcja słodkości uśmiechu aww =w=
o matko jakie to urocze ^^ rozpływam się od tej słodkości w tym opowiadaniu :) naprawdę fanie ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńmy-dream-is-love.blogspot.com