wtorek, 21 stycznia 2014

Hyunseung ~ Love After Love


Scenariusz dla Mint Park.
To najdłuższy scenariusz w mojej historii. Mam nadzieję że się spodoba :3
Miłego czytania!





Pogoda nie dopisywała mi tego dnia. Szedłem wolno i patrzyłem na kolejny stawiany przeze mnie krok. Było mi obojętne to, że właśnie deszcz padał na mnie i byłem przez to cały mokry. Naokoło mijali mnie ludzie z parasolami i zastanawiali się, co za głupek moknie na deszczu ze zniszczonymi kwiatami w ręku.
 Skręciłem do baru. Musiałem się czegoś napić. Chociaż wody, czegokolwiek. W środku spotkałem się z dziwnymi spojrzeniami. No nic dziwnego. Woda kapała ze mnie. Wyrzuciłem kwiaty do kosza. Powiesiłem swój płaszcz na wieszaku i usiadłem przy barze. Odgarnąłem grzywkę do tyłu i zacząłem szukać wzrokiem barmana.
- Co dla pana?- spytał młody chłopak dosłownie wyskakując zza baru.
- Wodę… Wódę znaczy się.
- Czyli złamane serduszko? – zaczynał żartować, co przyprawiło mnie o uśmieszek. Aż tak to było widać?
- Troszeczkę – zaśmiałem się i pokiwałem głową.
Barman nalał mi kieliszek wódki i poszedł obsłużyć innych. Ja łyknąłem wszystko za jednym razem i zaczynałem powoli zapoznawać się z tym miejscem. Zrobiło mi się nieco chłodno, w przeciwieństwie uczucia ciepła w gardle. Niemniej byłem cały mokry i to było przyczyną moich dreszczy. Jednak jestem głupi. Zamiast przykleić się do jakiejś miłej pani z parasolką to na dodatek wolnym krokiem człapałem przez ten deszcz.
Co ta miłość robi z człowiekiem.
Spojrzałem na kwiaty, które niedawno wyrzuciłem do kosza. No tak. Jaka miłość?
Jakbym naprawdę ją kochał to właśnie teraz błagałbym na kolanach żebyśmy się pogodzili. Ale nie tym razem.
To ostatnia taka przygoda. Nie zniżę się do jej poziomu.
Znowu poczułem dreszcze. Poprosiłem o jeszcze jeden kieliszek. A może i szklaneczkę… No i coś do popicia. W każdym bądź razie coś, po czym będzie mi ciepło.

 Wkrótce chyba zrobiło mi się za ciepło. Wstałem z krzesła i zaczynałem się rozglądać za kimś do rozmowy. Niestety było już bardzo późno i liczba potencjalnie wolnych osób zmalała. Wszyscy przychodzili z przyjaciółmi.
Zauważyłem źródło ciepła. Ten grzejnik wezwał mnie do siebie a ja przylgnąłem żeby, chociaż trochę się ogrzać. Jak zwykle… Dziwne spojrzenia ludzi. No trudno.
- Ano…
Spojrzałem za siebie. Zobaczyłem ładne damskie nogi ubrane w zakolanówki. Stópki zakrywały czarne lakierki.
Wzrok poleciał wyżej. Nade mną stała ubrana w szkolny mundurek licealistka. Nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z taką dziewczyną w takim miejscu.
- Dlaczego leżysz przy grzejniku?
Trochę się zmieszałem. Bezpośrednia osóbka… Co taka młoda dziewczyna robi o tej porze w takim miejscu? Wśród upitych i mokrych mężczyzn… Ano tak. Sam byłem obecnie w takim stanie.
- Jest mi trochę zimno – wstałem i otrzepałem spodnie – A czemu pytasz?
- Może chcesz koc?
- Przepraszam bardzo, ale… - całkowicie mnie zdziwiła ta sytuacja – Jesteś licealistką tak?
- Tak.
- Więc kto cię tu wpuścił tak późno?
- To nie jest teraz istotne- powiedziała to poprawiając włosy – Pytałam czy chcesz koc? Coś ciepłego do picia?
- W sumie… Koc mógłby być.
- Poczekaj tutaj.
Dziewczyna otworzyła drzwi, które ja uznałem wcześniej za jakiś magazynek. Jednak to, co zobaczyłem w środku przypominało mi bardziej miejsce spotkań towarzyskich. Co to za bar ?!
 Oparłem się o grzejnik. Jak cieplutko.
 Nieznajoma podeszła do mnie z kocem i nawet mnie nim nakryła. Popatrzyłem na nią. Uśmiechnęła się.
- Yaa!- zawołałem za nią, kiedy chciała już iść – Jak masz na imię?
- _________ . A ty Oppa?
- Hyunseung.
- Hyunseung Oppa – powtórzyła uroczym głosem- Podoba mi się.
Złapałem za końce koca i bardziej się nim owinąłem. Jeszcze raz się uśmiechnęła i poszła do tego „magazynu”.
Nie wierzyłem za bardzo w to, co się tu działo. Naprawdę bardzo dziwne miejsce. Podszedłem do barmana i usiadłem na krześle.
- Co to za dziewczyna?
- Poznałeś już ______ ? To jest córka szefa. Nie radziłbym się z nią zadawać. Nawet mi nie pozwala z nią rozmawiać.
- Ale ona dała mi koc i właściwie to…
- Właściwie to, co? Hyung, nie mów, że ona ci się podoba.
- Za kogo ty mnie masz! To przecież licealistka…
- Dobrze, dobrze – zaśmiał się- Nie wnikam.
- Ej, - spojrzałem na niego złowrogo – Nic sobie nie myśl.
- Hyung… Spokojnie. Wody? – jego wzrok był znaczący.
Pokiwałem głową z uśmieszkiem.
Było tu całkiem przyjemnie. To nie zmienia faktu, że chyba za dużo wypiłem. Mniej więcej o tyle za dużo, że wpakowałem się do tego całego „magazynku”.
Były tu czerwone ściany, skórzane czarne fotele oraz sofa i szklany stolik.
- Halo…?
Nikt mi nie odpowiadał. Zdjąłem z siebie koc i położyłem na czarnej sofie. Rozejrzałem się dla pewności.
- Hyunseung Oppa…!
_______ pojawiła się obok mnie tak nagle, że prawie dostałem zawału. Złapała mnie za ramiona i wypchnęła z pomieszczenia, po czym sama wyszła i zamknęła drzwi.
- Nie wolno ci tam wchodzić, Oppa…!
- Nie wiedziałem, wybacz- lekko się zachwiałem.
- Oppa… Jesteś pijany.
- Nie prawda! Ja tylko nie wiem jak stąd wyjść…
- Idź się ubrać a ja zaraz przyjdę.
Tak też było. Ja ubrałem się i czekałem przy barze, po czym ______ przyszła do mnie i wyprowadziła z budynku. Miała na sobie płaszczyk i trzymała w ręku parasolkę.
Deszcz nadal padał a ja przyglądałem się temu jak _______ stara się otworzyć parasolkę.
- Daj to mi – zabrałem jej parasol i sam to otworzyłem. Było trudno, ale chciałem się popisać. Trochę tak jakby ta parasol się zacięła- A ty gdzie idziesz?
- Oppa…- mruknęła i podeszła bliżej mnie- Idę cię odprowadzić do domu, bo jesteś pijany.
- Nie pozwolę na to żeby młoda dziewczyna odprowadziła mnie do domu! Nie jestem pijany!
- Chwiejesz się.
- Nie chwieję!
- Hyunseung Oppa! Po prostu chodź.
Normalnie bym na to nie pozwolił no, ale… Byłem pijany. ______ wzięła ode mnie parasolkę i trzymając ją wysoko szła tam gdzie ja prowadziłem. Mieszkałem ulicę dalej i właściwie nie wiedziałem, dlaczego mokry siedziałem tyle czasu w tym barze.
- Hyunseung Oppa, dlaczego wyrzuciłeś te kwiaty?
- No wiesz… Były już brzydkie.
- A komu chciałeś je dać?
- Nieważne.
- No powiedz.
- _______, nie pytaj, bo ci nie powiem. To przeszłość. Bardziej mnie ciekawi, dlaczego do cholery licealistka odprowadza mnie do domu.
- Nie klnij, Oppa. Odprowadzam cię, bo jak już mówiłam jesteś pijany. Po za tym ochrona by cię wyrzuciła, bo zaraz zamykamy. Jest już 22:00.
- I ty nie boisz się o tej porze chodzić sama?
- Trochę tak. Ale przyzwyczajam się.
- Czyli codziennie odprowadzasz kogoś o tej porze?
- Nie, ty jesteś pierwszy, Oppa.
- A dlaczego nie można ci rozmawiać z barmanem?
- Mój ojciec jest bardzo…- widziałem, że unika kontaktu wzrokowego- Rygorystyczny. Zabrania mi zadawania się z płcią przeciwną.
- Rozumiem… Jak widać nie słuchasz się go.
- No nie bardzo. Lubię pomagać ludziom – uśmiechnęła się szeroko.
- Tak jak mi teraz, prawda? Właściwie to, po co zostajesz tak późno w tym barze?
- Bar jest w piwnicy a my mieszkamy na górze.
- Teraz wszystko rozumiem.
Wreszcie znaleźliśmy się pod moim domem. _______ od razu chciała już wracać, ale postanowiłem, że muszę się jej jakoś odwdzięczyć.
- Może wejdziesz do środka?
Spojrzała na mnie dość zdziwiona. No tak, pijany mężczyzna zaprasza ją do domu. Ale ja nie miałem przecież złych zamiarów. Nie jestem taki.
Po za tym… Jeszcze niedawno rzuciła mnie dziewczyna.
- Jestem pijany… Nie będę w stanie nic ci zrobić – zaśmiałem się.
Dobrze ze mi zaufała. Weszliśmy do mojego mieszkania na 2 piętrze budynku. _____ od razu zdjęła buty i płaszczyk, po czym zaczęła się rozglądać.
Może i byłem pijany, ale wiedziałem, co robić. Herbatę.
- Hyunseung, Oppa – spojrzała na to jak nieudolnie szukam po szafkach torebek z herbatą – Może ja to zrobię.
- Ah… No dobrze – zgodziłem się i usiadłem na barku. Trzymałem się rurki żeby nie polecieć.
Trochę kręciło mi się w głowie. Ale jeszcze jarzyłem fakty. W pewnym momencie zachciało mi się śmiać. Dlaczego?
Nie mam pojęcia.
- Oppa… Co się dzieje?
- Sam chciałbym to wiedzieć – śmiałem się.
________ też zaczęła chichotać. Zrobiła herbatę i usiedliśmy przy stole. Sam nie wiedziałem jak mam się przy niej zachować.
- Do której chodzisz klasy?
- Ostatniej – pomieszała herbatę dosypując cukru.
- Hm… A czy ktoś w ogóle wie, że wszyłaś?
- Aniyo.
- Co?!
- Zwyczajnie, nikt nie wie, że tu jestem. Powiedziałam tylko, że zaraz wracam. Ale zaraz i tak idę.
- Nie chcę nic mówić… Ale czuje się jeszcze trochę za ciebie odpowiedzialny.
- Nie musisz. Nie jesteś w stanie.
- ________ , jest już trochę późno. Może jednak powiem komuś żeby cię odprowadził.
- Nie trzeba.
- Ale…
- Hyunseung Oppa. Nie musisz.
- Jeśli tak uważasz…
Wtedy nie wiedziałem nawet ze rozmowa nam się tak fajnie potoczyła. ______ była naprawdę towarzyska, nawet bardzo mądra jak na swój wiek. Nie spotkałem jeszcze takiej dziewczyny.
- Hyunseung Oppa, chcesz mój numer telefonu?
Naprawdę bezpośrednia. Właściwie pierwszy raz nie wiedziałem jak zachować się przy dziewczynie. To było dość… Dziwne uczucie.
Wymieniliśmy się numerami telefonów. Wtedy kazałem jej już iść do domu. Sam przy okazji zrobiłem się bardzo senny no i nadal lekko się chciałem odprowadzając ją do drzwi. Dalej chyba nie dałbym rady. Nawet sama musiała za mnie wpisać swój numer telefonu.
Obym ja to wszystko jutro pamiętał.

***

Dzisiaj poniedziałek. Cholerny poniedziałek. Dlaczego piłem akurat w niedzielę?
Spojrzałem na telefon. Pięć połączeń nieodebranych od mojej byłej. Czyli jednak zależy jej na mnie? Czy znowu na moim samochodzie i pieniądzach?
Nachyliłem się nad zlewem i przemyłem twarz zimną wodą. O tak, jak przyjemnie. Pomijając ten ogromny ból głowy i suchość w gardle.
Wpadłem do kuchni i złapałem za resztki herbaty stojącej w kubkach na stole.
Coś mi świta.
No tak! ________, pamiętam ją. Śliczna licealistka, która wczoraj odprowadziła mnie do domu i w tym miejscu piła ze mną herbatę. Chciałbym ją znowu zobaczyć…
Co ja wygaduję…?! Nie dość, że narażam się na gniew jej ojca to na dodatek ona jest ode mnie młodsza, o co najmniej pięć lat.
 Chciałem do niej zadzwonić, ale przecież ta dziewczyna ma teraz lekcje. Napisałem sms.

„ Wszystko w porządku? ;) „

Chyba, że ona też będzie zszokowana tym, że wczoraj spędziła wieczór z 24-letnim mężczyzną.
Tym czasem ja musiałem odprowadzić się do porządku. Dobrze, że mam wolne w pracy. Inaczej bym chyba nie dał rady. Musiałem wziąć środki przeciwbólowe żeby lepiej się poczuć.

 Około godziny 15:00 dostałem sms o treści:

„Oppa, spotkamy się?.”

Skąd mogłem wiedzieć gdzie mam przyjechać? Musiałem zadzwonić. ______ odebrała. Jej głos nie był zbytnio wesoły. Bardziej zmartwiony.
- Gdzie jesteś?
Dokładnie objaśniła mi, która to szkoła. Znałem to miejsce… Sam tam chodziłem. Szkoła dla najlepszych uczniów. Mogę się tym pochwalić.

 Przyjechałem swoim sportowym samochodem pod samą szkołę. Zaparkowałem przy bramie. Wysiadłem z samochodu i rozglądałem się. Zobaczyłem jak _______ biegnie w moją stronę. Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo od razu mnie przytuliła.
- Co się stało?- spytałem widząc, że jednak nie jest wesoła.
- Masz teraz czas?
- No t-tak. Ale coś złego?
- Nie, po prostu zawsze chciałam mieć takiego Oppę…
Nie spodziewałem się tak szczerego wyznania w takim miejscu. Widziałem jak dziewczyny przyglądają się nam i najwidoczniej zazdroszczą _______. Naprawdę posiadanie Oppy było aż tak ważne?
- Ale mam nadzieję że to nie dla uznania wśród koleżanek prawda?- odsunąłem ją od siebie.
- Nie bądź głupi Oppa- szturchnęła mnie lekko i się zaśmiała – Już wczoraj bardzo cię polubiłam. Myślałam, że nie przyjedziesz.
- No wiesz… Nie chcę być wybredny czy coś… Ale przeraża mnie myśl że twój tato może mnie za to zabić albo coś…
- O niczym się nie dowie! Obiecuję. Ty też obiecaj.
- Dobrze. Obiecuję.





***

 Od tamtej pory codziennie się widywaliśmy. Kiedy ______ kończyła lekcje chodziliśmy na obiad i tam wymienialiśmy się nowymi historyjkami z dnia codziennego. Było bardzo przyjemnie mieć Dongsaeng.
 Trudno było mi na początku z nią rozmawiać. Nie miałem do czynienia z licealistką, nie wiedziałem, jakie one teraz są. Ale i tak _______ różniła się od innych. Była mądrzejsza i inteligentniejsza niż moja była dziewczyna w moim wieku.

 Tego dnia tak samo jak wcześniej skończyłem pracę i piechotą przyszedłem pod szkołę ______. Oparłem się o murek i przyglądałem okolicy.
Wtedy zadzwonił dzwonek sygnalizujący zakończenie lekcji. W pewnej chwili przede mną zatrzymał się jakiś samochód. Ukradkiem przyglądałem się dwóm gościom wysiadającym z niego. Byli ubrani w czarne garnitury. Naprawdę wyglądało to dość podejrzanie.
Jeszcze gorzej było, kiedy zauważyłem, że idą w moją stronę.
Zacząłem się rozglądać za możliwością ucieczki, ale zauważyłem, że jeden z nich idąc do mnie wskazuje na broń wystającą zza jego paska do spodni. Cholera.
- Idziesz z nami po grzeczności czy mamy cię obezwładnić?- spytał wyższy.
- Ale o co chodzi? Co takiego zrobiłem?
- Ty już wiesz, co. To jak?
Niemiałem wyboru. Koleś poklepał mnie po ramieniu i zaprowadził do auta. Przyznam, że się bałem. Bo niby, co mogłem takiego zrobić?
Powoli ruszyliśmy spod szkoły. Odwróciłem głowę w tył zobaczyłem ________. Widziałem, że krzyczy… Czyli jednak to o nią chodziło. Mogłem się domyślać, że kierowca samochodu to jej ojciec. Albo po prostu dopiero mnie do niego zawiozą.

 Dobrze myślałem. Wysiedliśmy na całkowitym odludziu. Był stąd widok na całkiem duże jezioro. A ja byłem tam sam trzymany za ramiona przez dwóch gości. Przede mną stał ojciec _______.
- A wiec, dobrze wiesz, o kogo chodzi. Albo się od niej odczepisz albo inaczej pogadamy.
- Przepraszam za to, ale nie mogę się z panem zgodzić… Nie mam złych zamiarów, co do _______. Tylko się przyjaźnimy.
- Nie chcę tego nawet słuchać, już ja wiem swoje. Nie uśmiecha mi się to, że moja córka „przyjaźni się” z kimś takim jak ty.
- Czy panu uśmiecha się żeby ona w ogóle miała przyjaciół?
Dostałem za to po twarzy. Mogłem się spodziewać.
- Nie twój interes! Masz się do niej nie zbliżać. Ma się jej nie stać żadna krzywda.
- Jakbym miał ją skrzywdzić to już dawno bym to zrobił!- krzyknąłem.
- Nie dyskutuj ze mną tylko po prostu się od niej odczep! Macie się nie spotykać. A ona ma się o tym nie dowiedzieć…
- A co jeśli ona już to wie?
Ojciec ______ widocznie był w lekkim szoku. Chyba nie widział jej jak wybiegła ze szkoły i spodziewał się tego.
W skrócie. Zostałem pobity i zostawiony na takim odludziu, że nawet nie wiedziałem gdzie to jest. Jedynie mogłem złapać za telefon i odebrać go, bo akurat zadzwonił ponownie jak ci ludzie odjechali.
- Halo…?
- Hyunseung Oppa! Gdzie jesteś?
- Nie mam pojęcia – powiedziałem spokojnie.
Wcale nie byłem zły, ani specjalnie tym przejęty. Nikt nie odbierze mi mojej Dongsaeng.
- Oppa, przepraszam cię za to!
- To nie twoja wina. To twój ojciec.
- Obiecałam, że on się nie dowie, ale niestety… Nie chcę żeby coś ci się znowu stało.
- Tylko nie mów, że to koniec naszej znajomości… Na to nie pozwolę.
- Ale Hyunseung…
- Uwierz mi. Wszystko będzie dobrze…

***

 Bałem się, że nie będzie tak kolorowo. ________ kłamała ile mogła żeby się ze mną zobaczyć. Ciągle żyłem w strachu, że mi ją zabiorą. Ale jak na razie wszystko było dobrze. No prawie dobrze…
 Nie licząc tego, że jej ojciec zabraniał jej coraz częściej wychodzić. Jej przyjaciółki całkiem nieźle ją kryły.
 No i pewnego dnia wszystko szlag trafił.
Byliśmy w wesołym miasteczku. Kupiłem ______ watę cukrową a sobie coś do picia. Nawet bawiliśmy się zimnymi ogniami. Oglądaliśmy przedstawienie połykacza ognia. Wszystko było idealnie.
- Hyunseung Oppa, chodź tam…
Słodka. Mogłem iść z nią wszędzie. Kupiliśmy bilety. Była to całkiem ciekawa atrakcja. Parę wolnych okrążeń w dużej kuli. Taka jakby wolna kolejka.
Było stąd widać prawie całe miasto. Naprawdę piękny widok. Miliony światełek z budynków wyglądało jak gwiazdy na ziemi.
A obok mnie moja gwiazdka.
- Oppa, dlaczego tak mi się przyglądasz?
- Chciałabyś żebym cię pocałował?
Zauważyłem, że jest nieśmiała. W tym momencie pierwszy raz widziałem ją taką. Ale naprawdę nie wiem, co mi strzeliło z tym pytaniem.
- Znaczy się, żartowałem!- usiadłem prosto i śmiałem się sztucznie – Nie żeby coś, ale nie jes…
Nawet nie dokończyłem. _______ trzymała swoje delikatnie dłonie na moich ramionach i to ona sama mnie pocałowała. Zamknąłem oczy i przechyliłem głowę w bok. Objąłem ją delikatnie w pasie.
Naprawdę nie czułem się tak przy żadnej innej dziewczynie.
Czy to jest prawdziwe uczucie czy tylko mi się wydaje?

 Miałem zamiar odprowadzić ją kawałeczek do domu, ale nie zgodziła się. Nie chciała nas narażać na to. Oficjalnie była u koleżanki w domu i jej mama o tym wiedziała.
Zwątpiłem, kiedy pojawił się samochód jej ojca. Serce zaczęło mi bić jak szalone. Widziałem strach w oczach _______.
Tych samych dwóch gości trzymało mnie za ramiona i nie pozwoliło uciekać. Ale nadetnie chciałem. Najbardziej bolało mnie to że inny koleś zaciąga ______ do auta.
- Hyunseung! Przepraszam!
- Nie martw się! – szarpałem się jak mogłem- To nie jest koniec!
- Jeśli tak myślisz to się mylisz…- mruknął jeden z gości.
Mogłem już tylko patrzeć jak odjeżdżają samochodem i zabierają ode mnie _______. Wtedy, kiedy zaczęło się w miarę układać i chcieliśmy poprosić jej ojca o zgodę na naszą znajomość wszystko się zepsuło.

***

Minął miesiąc. Niemiałem kontaktu z ______. Kiedy chciałem wejść do baru zostawałem wyrzucony. Za każdym razem.
Nie wiedziałem, co robić a tak mi jej brakowało. Czułem, że to prawdziwa miłość. A co najśmieszniejsze wszystko stało się tak nagle.

 Skończyłem robotę i przyjechałem do domu. Kiedy tylko spojrzałem w stronę moich drzwi ujrzałem to, czego tak mi brakowało.
______ spała oparta o moje drzwi. Obok niej były torby a w nich jak się domyślałem jej rzeczy i ubrania.
- ________ !- potrząsnąłem nią – Co tu robisz?!
- Hyunseung…!- przytuliła się od razu, kiedy tylko wstała- Uciekałam z domu… Do ciebie.
- Ale przecież jeszcze nie możesz, twój ojciec nas zamorduje!
- Nie musisz się nim przejmować.
Wstała i znowu mnie mocno przytuliła. Czułem, że chce się rozpłakać, ale nie mogła… Takie rzeczy się czuje, tak?
- Dzisiaj są moje urodziny. Mam już 18 lat i mogę robić, co chcę. Więc, proszę zamieszkajmy tu razem. Nadal mnie lubisz?
- _______... Ja cię kocham.
Widziałem w jej oczach zaskoczenie. Jej policzki zostały splamione łzami. Jedyne, co mogłem teraz zrobić to pocałować ją.
Wiem, że to się nie trzyma całości. Wiem to. Ale wiem też, że nic niestanie na drodze prawdziwej miłości.
Myślę, że _______ również mnie kocha. Miałem takie wrażenie, że to ona pierwsza się mną zauroczyła. A może nawet wtedy w barze, dlatego mnie zaczepiła… To wszystko było jej zasługą.

***

Mieszkaliśmy razem już rok. Nie sądziłem, że będzie aż tak dobrze. Poza jedną kwestią. _______ od tamtej pory wcale nie rozmawiała ze swoim ojcem. Była odcięta od niego. Nie wyglądała jakby jej go brakowało. Ale przy okazji brakowało jej częstego kontaktu z mamą. Ona odwiedzała nas rzadko, ponieważ musiała pracować a my nie mogliśmy do niej iść ze względu na ojca _______.

 Pewnego wieczoru zdecydowałem…
- _______, wyjdziesz za mnie?
Niecierpliwie czekałem na to jedno słowo. Miałem 99% pewność, że się zgodzi. Przynajmniej tak mi się wydawało.
- Tak…! – od razu rzuciła mi się na szyję a ja mogłem ją przytulić tak jak chciałem to zrobić.
Nałożyłem jej pierścionek zaręczynowy na palec i uśmiechem pocałowałem ją w usta.

Wiedziałem, że to ta jedyna. Kiedy tylko się poznaliśmy nie miałem pewności czy to się uda. Była ode mnie młodsza. Wiek i jej ojciec to były jedyne przeszkody. Ale obie udało nam się pokonać.
W dniu naszego ślubu wszystko było już idealne. Jej ojciec zjawił się na ślubie i zaprowadził ją do ołtarza. Wszystko zdarzyło się w ostatnim momencie. Zanim złożyliśmy przysięgę zauważyłem jej łzy szczęścia.
O aż do dzisiaj nic nie potrafiło zbić mi z twarzy uśmiechu.
A _______? Kocham ją.
A ona kocha mnie… Mężczyznę, którego postawiła do pionu zaraz po rozstaniu i któremu wręczyła koc, kiedy leżał w barze przytulony do grzejnika.
I jak to wszystko brzmi?
Co najmniej śmiesznie.

Ale ważne jest to, że wszystko skończyło się dobrze, prawda?


~ Sungmi

6 komentarzy:

  1. Jakie cudowne! <3 Chciałabym sama coś takiego przeżyć (no może pomijając sprawę z tatą xd) Błędów nie zauważyłam. Pomysł świetny :) / Rin

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaaki genialny scenariusz! *.*
    Hyunseung strasznie mi pasuje. Booskie, boskie, boskie.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzy mi się z Trouble Maker, tylko Hyune trzeba odmlodzic I w mundurek wsadzic xd ale Hyun takego bym chciała! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa no. Kocham ten scenariusz. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa no. Kocham ten scenariusz. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie świetne opowiadanie! mam łzy w oczach

    OdpowiedzUsuń