poniedziałek, 27 stycznia 2014

Lay ~ Like a candy


Scenariusz dla Rin <3

Przyznam szczerze, że nie miałam pomysłu na ten scenariusz. Postanowiłam oderwać się trochę od tych dramatów, słodyczy i napisać coś... seksownego? XD W każdym bądź razie mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :)


Miłego czytania!





Poranne promyczki słońca nie pozwalały mi spać. Leniwie przekręciłam się na drugi bok szukając ręką kołdry. Musiałam ją zrzucić podczas snu. Ostatnio było bardzo gorąco.
 Wstałam niechętnie z łóżka i przeciągnęłam się. Zauważyłam, że jestem ubrana w białą koszulę. Tylko, do kogo ona należała…
 Wiem, że to głupio brzmi, ale nie pamiętałam, co działo się ostatniej nocy. Byłam w nieswoim mieszkaniu, na nieswoim łóżku, nie czułam się dziwnie a mimo to miałam na sobie męską, białą koszulę. Jedyne, co pamiętam to to, że wczoraj miałam urodziny. Dostałam zaproszenie do Laya i jak się okazało było to przyjęcie niespodzianka gdyż on zaprosił tu jeszcze paru moich znajomych.
Zaciekawiona tym któż to taki może być właścicielem tej koszuli wyszłam z pokoju i rozejrzałam się dookoła. Zaczynałam się bać, że zrobiłam coś głupiego. Oby nie.
 Weszłam niepewnie do kuchni gdyż stamtąd słyszałam odgłos włączającej się kuchenki. Na całe moje szczęście była to osoba, którą chciałam tu zobaczyć, czyli sam właściciel mieszkania.
- O, już wstałaś – zaśmiał się – Jak tam sukienka?
- Wybacz… Nic nie pamiętam.
Lay stał przy kuchence i pichcił coś na patelni. Podeszłam do niego żeby zobaczyć, co to za smakołyki.
- Wczoraj niechcący wylałem na ciebie czerwone wino i ze względu na to, że nie miałaś się, w co przebrać dałem ci swoją koszulę. Potem kupiłem za dużo alkoholu, napiliśmy się i zasnęłaś na kanapie. Zaniosłem cię do mojej sypialni… Dalej chyba nic ciekawego się nie działo.
- Nic ciekawego powiadasz? – zaśmiałam się słuchając tego, co tu się wczoraj wyrabiało- Coś kojarzę z tym winem…
- Myślę, że sukienkę da się uratować… A jeśli nie to mam ją na sumieniu – żartował.
Lay rozłożył jedzenie z patelni na talerze i postawił je na stole. Zaprosił mnie do śniadania. Podczas posiłku opowiadał mi wszystko, co się wczoraj działo.
- Wiesz _______ - zaczął po chwili ciszy – Chyba zostało mi jeszcze trochę alkoholu…
- Jak to się stało, że nie masz kaca? – zdziwiłam się – Mnie boli trochę głowa…
- Wczoraj wypiliśmy tylko wino, więc na ciebie widocznie szybko podziałało. A na dzisiaj mam sake.
- Sake? Jejku…
- Tylko troszeczkę.
- No dobrze.
Lay wyjął szafki kuchennej dwie butelki sake. Nie wiem ile to u niego znaczy „troszeczkę”, ale chyba nie aż dwie butelki…
Ale kto o tym pamiętał?
Alkohol na mnie szybko podziałał, po raz kolejny. Zaczynaliśmy coraz to inne tematy. W końcu Lay postanowił zrobić „małą imprezkę”, którą nazwał poprawinami urodzin.
Włączył piosenki z wieży i zachęcał mnie do tańca. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że Lay będzie przy mnie tańczyć. Zanim dobrze nie wstałam krzesła już porwał mnie na środek pokoju.
- Yixing!- krzyknęłam gdyż trochę zakręciło mi się w głowie, przy okazji alkohol nadal działał. Jednak na niego chyba tym razem bardziej.
- Wybacz Jagi – powiedział szybko i się zatrzymał.
Zauważyłam, że trzyma mnie jedną ręką w pasie. Nigdy wcześniej tego nie robił, wiec czułam się trochę dziwnie… Trochę… Przyjemnie?
Złapał pilot od wieży z ławy i pogłośnił muzykę jeszcze bardziej. Tym razem nieco spokojniej złapał mnie za ręce i obrócił mnie do siebie tyłem tak, że miałam krzyżowane przed sobą ręce. Oparł się brodą o moje ramię i westchnął.
- Jagi… Może coś wolnego? – spytał, po czym przełączył pilotem na kolejne piosenki, aż trafił na jakąś w miarę wolną.
Czułam, że już nie tylko alkohol powoduje u mnie czerwone policzki i nos. Po za tym moje uszy też nie były w najlepszym stanie.
Lay przesunął swoje ręce nieco niżej i zaczął kołysać się na bok nadal opierając brodą o moje ramię. Kiedy na niego spojrzałam bokiem, miał zamknięte oczy i uśmiech na twarzy.
- Yixing – powiedziałam cicho – Nie chcesz się położyć spać?
- Mógłbym się położyć – puścił mnie i odwrócił w swoją stronę – Ale nie chcę spać…
Poczułam jak Lay cofa mnie do tyłu w stronę kanapy. W końcu ja musiałam usiąść a on znalazł się nade mną. Opierał się kolanami o brzegi kanapy a rękoma o oparcie. Czułam na sobie jego ciepły oddech. Wzdrygnęłam się lekko, kiedy nachylił się w moją stronę jeszcze bardziej.
- ________ … Nie będziemy spać prawda? – uśmiechnął się jedną stroną ust.
Dopiero zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę jestem ubrana tylko i wyłącznie w koszulę i swoją bieliznę. Koszula Laya była przesiąknięta jego perfumami… Poczułam na swoim ramieniu jego usta. Składał ciepło pocałunki na mojej szyi i szedł coraz wyżej i wyżej…
W końcu dotarł do ust. Nie mogłam spokojnie oddychać, na dodatek serce biło mi jak szalone. Nigdy nie pomyślałabym, że Lay to zrobi.
Powoli zaczynał rozpinać guziki swojej koszuli, którą ja miałam na sobie nadal nie przerywając pocałunku. Położyłam dłonie na jego ramionach i nie wiedzieć, kiedy i czemu wczułam się w to, co zaczął.
Gdybym nic do niego nie czuła, nie robiłabym tego. Ale, od kiedy pamiętam zawsze coś ciągnęło mnie w jego stronę. Myślałam, że nigdy nie będziemy dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi.
Tym czasem Lay poprowadził swoje zwinne paluszki po moich plecach, przez co przeszedł mnie dreszczyk.
Zmienił pozycję, przez co ja leżałam na kanapie a on był nade mną. Oderwał się od moich ust i przejechał końcem języka po moim brzuchu i niżej. Zamknęłam mocno oczy, ponieważ nie wiedziałam jak się zachować. Nigdy nie robiłam czegoś takiego a po za tym… To był Yixing.
- Jesteś słodka…- zaśmiał się i zabrał kosmyki włosów z mojej twarzy – Jak cukierek.
- Yixing… Nie zawstydzaj mnie – mruknęłam cicho gdyż naprawdę czułam, że jest mi bardzo gorąco – Nie zróbmy czegoś głupiego…
- Jagi… To jest głupie?- wyprostował się i patrzył na mnie z uśmiechem.
- To n-nie ale...
- Nie bój się, zrobię to, na co mi pozwolisz…
Po tych słowach Lay pocałował mnie w usta i znowu schodził coraz niżej…

 W przypływie przyjemności zacisnęłam palce na jego plecach. Jego ciało było takie idealne… A teraz tylko ja mogłam je czuć, i był tu tylko dla mnie. Poczucie mojej wartości przy nim wzrastało.
 Czułam na sobie jego ciężki oddech, który idealnie synchronizował się moim.
- Sprawiasz mi przyjemność, wiesz? – szepnął do mojego ucha.
Nie mogłam nic powiedzieć. Czułam, że temperatura mojego ciała jest za wysoka i to już nie była tylko zasługa alkoholu.

***

Lay ubrał się w spodnie i usiadł na kanapie obok mnie. Akurat zapinałam ostatnie guziki koszulki, kiedy jeszcze zdążył pocałować mnie w ramię i objąć rękoma w pasie.
- Nie masz mi tego za złe?- spytał.
- Mam nadzieję, że to nie jest jednorazowa przygoda…
- _______! Nawet tak nie myśl, ja cię kocham!
Całkowicie zszokowało mnie to, co powiedział. Wcześniej myślałam, że to alkohol tak zadziałał.
- Chciałem ci to wczoraj powiedzieć… Ale nie miałem odwagi. A dzisiaj… Miałem jej za dużo.
- Jest w porządku – zaśmiałam się i przytuliłam do Laya – Cieszę się, że przekroczyliśmy granicę…
- Tak?- ucieszył się i od razu wziął mnie na kolana- Myślałem, że uciekniesz…
- Nie mów tak, głuptasie – przeczesałam jego włosy palcami.
- Cieszę się… Naprawdę, Jagi – położył głowę na moim ramieniu.
Zamknęłam oczy opierając się o jego głowę i powoli zasypiałam…
Czułam, że pomimo działania procentów to nie jest koniec. To był dopiero początek…


~ Sungmi

9 komentarzy:

  1. OMG <3 Jakie cudowne... Takie scenariusze lubię najbardziej! :) Dziękuje i życzę weny ;) / RIN

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo, super! Och, Lay, ty tygrysie XD świetny scenariusz
    Weny ^3^

    OdpowiedzUsuń
  3. mogę poprosić o chanyeola? tak bardzo uwielbiam twoje scenariusze! ^u^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten moment kolejka jest zamknięta ale niedługo znowu będę przyjmowała zamówienia więc dopiero wtedy można coś u mnie zamówić :3

      Usuń
  4. Hej! Od jakiegoś czasu czytam twojego bloga i jestem naprawdę zachwycona. Masz talent! *w* Ten scenariusz ze wszystkich, które przeczytałam chyba podoba mi się najbardziej. ;3 Świetnie sprawdzasz się i w słodkich jak i w bardziej seksownych scenariuszach. xd ;3 Czekam na kolejny i życzę weny! ;*

    Przepraszam, bo nie lubię się na siłę reklamować, ale serdecznie napraszam na mojego nowo 'otwartego' bloga. ^w^ --> http://kpop-scenarios-you-and-your-bias.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Nominowałam Twojego bloga do The Versatile Blogger. Życzę weny w dalszej pracy~
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mraw ;3
    Świetnie napisany, seksowny scenariusz. Jest w nim trochę słodyczy i pikanterii, czyli połączenie idaelne!
    Skąd ty bierzesz tyle genialnych pomysłów dziewczyno?! ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah a dziękuje bardzo :D Pomysły zazwyczaj biorą się znienacka XD No dobrze dobrana do nich piosenka, wtedy przyjemnie się piszę :3

      Usuń