Scenariusz dla Han RaeKyung <3
Pisałam go z perspektywy Myungsoo ponieważ zawsze dobrze mi się wczuć w jego rolę. Jejciu, tak się starałam żeby napisać dobry scenariusz z Myungsoo więc mam nadzieję że przypadnie ci do gustu! :3
Miłego czytania !
Już dawno
temu oddałem się w ręce muzyki. Kiedy tylko przyszedłem do pierwszej klasy
liceum poczułem, że tu nie pasuję. Zaczynałem opuszczać każdą możliwą lekcję i
w tym czasie błądziłem po mieście.
Spisane
na papierze nuty zawładnęły moją duszą. Dobrowolnie się temu oddałem. Nie byłem
ograniczony jednak tylko do muzyki… Pociągała mnie również fotografia. Miałem
nieco kiczowaty aparat, który już raz wylądował w wodzie, ale o dziwo działał.
A wszystko stało się tamtego dnia…
- _________ ! Nie
kręć się, chce ci zrobić zdjęcie!- wydzierałem się na przyjaciółkę.
Ona specjalnie żeby
mnie wkurzyć machała rękoma na boki i beztrosko się przy tym śmiała. Byliśmy
jeszcze dziećmi, dopiero pierwsza klasa. Nawet nie wiedziałem jak mam ją
uspokoić. Zawsze, kiedy przychodziła pora do zdjęcia to ________ stawała się
nieznośna.
- ________ -
burknąłem cicho i odwróciłem głowę w drugą stronę – Nie żartuj sobie…
- Myungsoo Oppa –
podeszła do mnie i przytuliła delikatnie – Wiesz, że zawsze się z tobą drażnię.
- Ale teraz naprawdę
chciałbym zrobić ci zdjęcie – specjalnie używałem mojego aegyo.
- Dobrze już dobrze.
Ale zrób nam zdjęcie razem.
- Dobry pomysł.
_______ stała za mną
z brodą opartą o moje ramię. Zrobiłem nam zdjęcie.
Byliśmy w takim
pięknym miejscu. Staliśmy na mostku tuż nad oczkiem wodnym w pobliskim parku. Przed
chwilą zerwaliśmy się z lekcji. ______ nigdy nie popierała moich ucieczek, ale
dzisiaj były moje urodziny, więc postanowiła zrobić wyjątek i spędzić ten dzień
ze mną. Tylko i wyłącznie ze mną.
Kiedy tylko zrobiłem
zdjęcie odezwała się moja nieudolność. Aparat wyślizgnął mi się z ręki i wpadł
prosto do wody. Prawie się wtedy rozpłakałem, ale zanim ja sięgnąłem po niego
ręką ______ była już po kolana w wodzie i wyjęła go podając mi.
- Na następne urodziny
kupię ci nowy aparat – uśmiechnęła się przyjaźnie.
Przyjaźniliśmy
się od dziecka. Zawsze razem. Bawiliśmy się w piaskownicy tylko we dwoje
przeganiając inne dzieci. Sąsiadki wołały za nami „papużki nierozłączki” lub „diabelskie
rodzeństwo”. Tego drugiego używały akurat wtedy, kiedy ich dzieci skarżyły się
na nas z płaczem, że wyganialiśmy ich od siebie.
_______
na samym początku naszej znajomości była tzw. chłopczycą. Wszyscy koledzy z
okolicy zazdrościli mi, że wybrała akurat mnie na swojego najlepszego
przyjaciela. Nie zawsze jednak było tak kolorowo. Często się kłóciliśmy, ale za
godzinę któreś z nas przychodziło i po prostu znowu zaczynaliśmy rozmowę.
Jednak,
jedna kłótnia bardzo zapadła mi w pamięci…
- Nie chcę się z
tobą teraz przyjaźnić!- krzyknęła _______. Wytarła łzy z policzków brudną ręką
i pobiegła w stronę domu.
Stałem cały
ubrudzony ziemią a deszcz kropił na mnie coraz bardziej. Przed chwilą oboje
zachowaliśmy się bardzo nieprzyjemnie. Poszło o… dziewczynę, a mieliśmy wtedy
dopiero po 10 lat.
W szkole była
uroczystość związana z pierwszym dniem wiosny. Graliśmy przedstawienie. Ja
byłem rycerzem, który ratuje zwyczajną dziewczynkę przed smokiem.
Oczywiste było, że
dziewczynkę miała zagrać _______. Jednak nie tym razem. Przed samym występem
_______ całkowicie fatalnie się poczuła. Prawie zemdlała. Jej rolę miała
odegrać Taehyun. Dziewczyna, której ______ nienawidziła. Zawsze się kłóciły. A
najgorsze w tym było to że miałem ją na koniec lekko pocałować w policzek…
Przedstawienie rozpoczęło
się. Trema lekko mnie zżerała od środka ale wszystko po za tym było w porządku.
Kiedy nadszedł moment pocałunku w policzek Taehyun specjalnie przekręciła głowę
prosto do mnie i nawet nie zauważyłem, kiedy trafiłem na jej usta. Odsunąłem
się szybko psując prawie cały magiczny efekt występu. Dla niepoznaki
uśmiechnąłem się do publiczności a ona zrobiła to samo.
- Jak mogłeś ją
pocałować?! - _______ krzyczała na mnie, kiedy staliśmy przed jej domem a
deszcz kropił na nas powoli.
- Nie wiedziałem, że
odwróci głowę!
- Nienawidzę jej!
- Ale to tylko
występ!
- Nie obchodzi mnie
to! Nie chce was znać!
Chyba naprawdę
Taehyun działała jej na nerwy. Przez nią mogłem popsuć całą moją relację z
______. Wiedziałem, że łatwo się denerwuje. To było przykre.
- Myungsoo!- rzuciła
we mnie kawałkiem błota.
- Nie denerwuj się na
mnie!- chciałem ją uspokoić i złapałem za ręce. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem
że płacze przeze mnie- _______! To przez Taehyun!
-Mogłeś wcale jej
nie całować…
- Dlaczego się o to
złościsz? Jesteś zazdrosna?
- Po prostu bardzo
jej nie lubię… Nie chcę się z tobą teraz przyjaźnić!
Po tym
zdarzeniu miałem mętlik w głowie. ______ nie chciała ze mną rozmawiać i
ignorowała mnie. Nie wychodziłem na dwór i nie bawiłem się z nikim, bo nikt
mnie nie lubił… Po za nią. Wiedziałem, że w głębi duszy mnie lubi. Tylko,
dlaczego była aż taka zła o ten występ?
Zrozumiałem
wszystko trzy dni później.
Pogoda za oknem była
idealna żeby wyjść i pospacerować albo pojeździć na rowerze. Cokolwiek.
Wyjrzałem przez okno w poszukiwaniu kolegów. Nikt jednak się nie bawił. Patrzyłem
jeszcze dłużej i wtedy zobaczyłem _______. Nie była sama. Szła trzymając za
rękę mojego kolegę.
Czasami tu
przychodził i grał z nami w piłkę. Nie zawsze, ponieważ jak wspominałem nie lubiliśmy
zbyt dużo innych osób.
Woohyun, bo tak miał
na imię, był dość udanym dzieckiem. Dobrze grał w piłkę nożną i przy okazji
potrafił śpiewać. Już w tym wieku, kiedy dzieci zbierały się wieczorami na
ławeczkach on potrafił nucić piosenki z reklam swoim pięknym głosem i
dziewczyny mu wtedy ulegały. Taki młody podrywacz. Był rok starszy od nas.
Jedyne, co widziałem
to jak Woohyun zrywa z ogrodu naszej sąsiadki czerwonego kwiatka i wręcza go
_______. Bardzo mnie to dotknęło. Nie wiedziałem, że oni aż tak dobrze się
znają.
Wyszedłem wieczorem
na dwór. Usiadłem na krawężniku i mazałem kredą po ulicy. Nie miałem pojęcia,
co mogę zrobić żeby ______ dalej chciała się ze mną przyjaźnić.
Kiedy miałem już iść
do domu zauważyłem, że z podwórka ______ wychodzi Woohyun. Nie czekałem długo
tylko od razu poszedłem tam.
Mogę powiedzieć
tylko jedno…
Skończyło się fatalnie.
- Dlaczego nie
przestaniecie się bić?!
Wtedy
pierwszy raz zacząłem bójkę. Woohyun po prostu mi oddał i to, że był rok starczy
niewiele mu pomogło, bo i tak oberwał. Ale ja również nie byłem bez skazy…
________
prawie się rozpłakała tamtego wieczoru. Zwyczajnie nie mogłem znieść tego, że
zostawiła naszą przyjaźń i zaczęła zadawać się z Woohyunem. Nadal nie mogłem w
to uwierzyć, ale zrobiła to specjalnie żeby mnie zdenerwować.
- Jak mogłeś zacząć się z nim bić?
- Byłem zły o to, że
ze mną nie chcesz rozmawiać.
- Ale to nie powód
żeby…
Syknąłem z bólu.
Miałem lekko rozwaloną brew a ______ właśnie przemywała mi ranę wodą utlenioną.
Zaraz przykleiła na to plaster.
- Wiem, wiem.
Przesadziłem – westchnąłem głęboko- Ale przepraszam.
- Ja też
przepraszam. To było celowo. Dalej przyjaciele?
- Na zawsze…
Wszystko
skończyło się dobrze. Ja i ________ zaczynaliśmy coraz bardziej się rozumieć.
Jeśli ktoś powiedział, że przyjaźń pomiędzy dziewczyną a chłopakiem nie
istnieje to się mylił.
Kiedy
tylko przyszliśmy do pierwszej liceum sądziliśmy, że to najlepszy dla nas czas.
Trafiliśmy do tej samej klasy i dzięki temu siedzieliśmy razem w ławce. Zawsze
razem.
- Myungsoo muszę ci
coś powiedzieć – zaczęła podekscytowana _______.
- A co takiego? –
zaśmiałem się.
Siedzieliśmy u mnie
przed domem na chodniku. Tak jak zwykle wieczorami.
- Tak wyszło, że ja
i Woohyun… Oficjalnie zostaliśmy parą…
Uśmiechnąłem się.
Sztucznie. Bardzo.
Nie chciałem żeby do
tego doszło. To oznaczało, że ______ będzie musiała poświęcać czas również jemu.
Nie chciałem tego, to było zbyt dobijające.
Zawsze poświęcała
czas tylko mi…
Od tamtej
pory całkowicie oddałem się muzyce. ______ i ja spędzaliśmy coraz mniej czasu i nawet
nie zauważaliśmy tego. Tak po prostu wyszło.
Ja
zatracałem się w fotografii i nutach a ona w miłości. Tylko mnie ten fakt po
jakimś czasie zaczynał dręczyć…
Dzisiaj
siedziałem w klasie obok niej. Już dawno nie było mnie w szkole. Cały ostatni
tydzień postanowiłem, że nie będę chodził do szkoły, ponieważ nie ma tam dla
mnie miejsca. Ale dzisiaj były moje urodziny… Wiem, że to głupie, ale liczyłem
na coś…
-
________ - zacząłem, kiedy tylko zadzwonił dzwonek – Możesz gdzieś ze mną wyjść
dzisiaj?
- Dzisiaj
spotykam się z Namu… Mianhae.
Nie
mogłem tego znieść. Ciągle tylko o nim rozmawiała. Wiem, że była szczęśliwa,
ale ja nie byłem. Egoistyczne podejście prawda?
Złapałem
jej rzeczy i zacząłem pakować. Zanim jeszcze zadzwonił dzwonek na lekcje
zerwaliśmy się z lekcji za moją inicjatywą i jej protestami.
Musiała
za mną iść, bo zabrałem jej torbę i wcale nie chciałem oddać.
Chciałem
jej wszystko wygarnąć.
To już
dawno nie była przyjaźń.
Stanęliśmy
na rogu murku szkoły. _____ patrzyła na mnie lekko zdziwiona ale i podenerwowana.
- Czego
nie oddasz mi torby?!
- Nie
złożysz mi życzeń?! Nie pamiętasz nawet o tym, że mam dzisiaj urodziny!
Byłem
taki zdenerwowany, że rzuciłem naszymi rzeczami o ziemię. ______ patrzyła na
mnie wielkimi oczyma. Widziałem jej zmieszanie. Widziałem, że jej policzki
zaczynają się czerwienić ze wstydu.
- Przepraszam.
- Gdzieś
mam twoje „przepraszam”. Nie chcę słuchać wyjaśnień… Chcę to zakończyć tu i
teraz.
- Jak to
zakończyć? „To” ?
- Tą
pseudo-przyjaźń. Nie mogę znieść tego, że nie jest jak dawniej. Nie chcę cierpieć
z twojego powodu.
-
Myungsoo, ale…!
- Nie
tłumacz się! – poczułem, że mógłbym się teraz rozpłakać. Nie chciałem jednak
ukazywać przed nią swoich słabości – Zostańmy tylko znajomymi.
-
Dlaczego nie chcesz się już przyjaźnić? – jej głos łamał się a do oczu napłynęły
jej łzy.
- Nie
istnieje coś takiego jak przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną. Teraz to wiem…
Dalszą rozmowę przerwał nam nauczyciel. Akurat
przyjechał do szkoły i zauważył, że uciekliśmy w lekcji. Jednak tym razem nie
uszło nam to na sucho…
Kiedy
tylko moi rodzice dowiedzieli się, że po raz kolejny uciekłem z lekcji
postanowili zmienić mi szkołę. Wszystko nagle obróciło się do góry nogami przed
mój kaprys.
Mogłem to
tak nazwać. W końcu wszystko byłoby dobrze gdybym spokojnie porozmawiał z
______ po szkole. Ale nie. Ja musiałem wyrazić większość swoich emocji od razu.
Jakby
tego było mało… Rodzice kazali zamieszkać mi w internacie. To był istny
koszmar. Sprawiałem wiele problemów już od początku. Odciągnięto mnie od tego,
co kocham i przy okazji od niej… od _____.
Jak
miałem jej powiedzieć, że po prostu ją kocham? Nie mogłem przecież tego zrobić.
Ona była z Woohyunem i bardzo dobrze im razem było. A co ja mogłem zrobić? Tylko
patrzeć na to wszystko z boku. Źle było być przyjacielem. Nigdy nie pomyślałbym,
że odpłynę pierwszy. Dopiero teraz do mnie doszło, że poczułem do _____ coś więcej,
kiedy byliśmy jeszcze dziećmi. Wtedy jak ujrzałem, że ona i Woohyun trzymają
się za ręce. Też tak chciałem, ale nie miałem odwagi.
Wcześniej
nie było z tym problemu. Przytulała mnie i ja ją. Trzymała za rączkę, ale bez
żadnego większego uczucia po za przyjaźnią.
A ja
musiałem to zepsuć swoimi uczuciami.
***
Tak
bardzo nie chciałem iść do szkoły. Chciałem iść do domu i wreszcie zobaczyć
okolicę. Wytrzymałem w internacie już rok a teraz zaczął się nowy rok szkolny. Więcej
nie zniosę.
Wiadome było, że co tydzień mogłem wracać do domu na
weekendy. Ale nie tak chciałem żyć. Chciałem być wolny.
Bardzo zmartwiło mnie to, że kiedy ostatniego tygodnia
wróciłem do domu nie wszystko było takie samo…
________ wyprowadziła się. Mama powiedziała mi, że
kazała mnie pozdrowić. Zmieniła również szkołę.
Żałowałem tego wszystkiego.
Postanowiłem. Ostatni dzień w tej budzie. Piątek. Będę błagać
rodzinę żeby przeniosła mnie do starej szkoły. Nie chcę być ciągle sam w tamtym
nadal obcym mi miejscu.
Wstałem w piątek
rano i już wiedziałem, że to będzie chory dzień. Za oknem pogoda momentalnie się
pogorszyła. Nie chciało mi się kompletnie nic robić.
Leniwie ubrałem się i poszedłem na lekcje. Spóźniłem
się ale nie bardzo mnie to interesowało. Wszedłem do klasy.
Przeżyłem totalny szok.
Serce zabiło mi szybciej.
- Myungsoo, siadaj szybko do ławki!- krzyknął
nauczyciel śmiechem, żartem.
Jednak Janie mogłem nawet zrobić kroku przed siebie.
Nabrałem powietrza w płuca.
- To wasza nowa koleżanka, ___ _______ - zapowiedział
nauczyciel.
Mogłem dać sobie rękę uciąć, że to sen.
I straciłbym rękę.
_________ patrzyła na mnie zszokowana równie tak samo
jak ja. Pierwsza otrząsnęła się i skinęła głową przed klasą.
- Proszę przyjmijcie mnie ciepło- powiedziała.
- Dobrze, więc usiądź sobie gdzie chcesz –powiedział nauczyciel-
Zaczynamy lekcje. Myungsoo siadaj!
Potrząsnąłem głową i szybko poszedłem do swojej ławki,
a _______ zaraz za mną. Odwróciłem głowę i złapałem ją za rękę. Usiadła ze mną
w ławce.
***
- Chciałbym ci wszystko wyjaśnić…- powiedziałem, kiedy
spokojnie usiedliśmy na ławce przed szkołą.
-To ja chciałam zacząć. Nie wiedziałam, że na ciebie
jeszcze trafie… Szybko zrozumiałam, że pogrywałam tobą. Za to cię przepraszam.
Ułożyłam wszystko w głowie podczas lekcji…
Zaśmiałem się tylko. Zdziwiła się lekko widząc moją
radość. Szybko się do niej przytuliłem i wyściskałem.
- Myungsoo… No nic – westchnęła- Mówię dalej. A wiec postanowiłam,
że chcę to naprawić, ale wtedy musiałam się wyprowadzić i nie zobaczyłam cię
już więcej aż to dzisiaj. Tak czy inaczej… Źle mi bez takiego przyjaciela.
Poczułem to ukłucie w sercu. Jeśli ona chce się ze mną
tylko przyjaźnić…
Niech będzie. Mam ją przy sobie. I nie mam zamiaru jej
nikomu oddać. Nie tym razem.
- Idziemy jutro na miasto?
- Wiesz, co… Dość szybko ci przeszła ta obraza…-
zaśmiała się i pogłaskała mnie po włosach.
- Po prostu tak się cieszę, że tu jesteś. Tęskniłem.
Kiedy się wyprowadziłaś poczułem pustkę. No i to nie jest tak, że nie chcę się
z tobą przyjaźnić… Wtedy mówiłem to, dlatego że byłem zdenerwowany. Nie sądziłem,
że nasze stosunki tak się pogorszą przez to wszystko…
- Woohyuna?
Usiadłem prosto i poprawiłem włosy. Chyba to nie było
aż tak oczywiste prawda…?
- Trochę tak. Byłem zazdrosny, bo jako dobry przyjaciel
wcale nie chciałem dzielić się twoim czasem z kimś innym. Po prostu się nie przyzwyczaiłem,
ale teraz jest inaczej!
- Już z nim nie jestem – uśmiechnęła się przyjaźnie i przymknęła
chwilowo powieki- Na razie mój czas poświęcam tobie.
***
- Na następne urodziny kupię ci nowy aparat – uśmiechnęła się przyjaźnie.
Właśnie wtedy przypomniały mi się jej słowa sprzed
roku. Siedzieliśmy w klasie na przerwie a ________ trzymała wyciągnięty w moją
stronę nowy aparat fotograficzny. Nie mogłem tego tak po prostu przyjąć.
Co prawda, był on idealny. Taki, jaki chciałem, taki, o
jakim jej mówiłem.
- Nie mam nic dla ciebie…- powiedziałem zrezygnowany.
- To jest prezent na twoje urodziny. Wiem, że
spóźniony, ale obiecałam. Wtedy, kiedy stary aparat wpadł ci do wody.
- Wiesz, że on jeszcze działa?- zaśmiałem się.
- Chcę żebyś zrobił mi zdjęcie.
Nie wiedziałem, że _______ mnie o to poprosi. Nigdy nie
była skłonna do zdjęć, chyba, że byliśmy na nich oboje. Tym razem sama mi to
zaproponowała.
Poczułem wielkie ciepło na sercu.
Zrobiłem jej zdjęcie. Była taka śliczna. Nowy aparat
naprawdę dobrze to ujął.
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj wieczorem? –spytałem z
uśmiechem.
- Czemu nie – spytała- A gdzie?
- Przyjeść się, coś zjeść. Zobaczy się.
- Z chęcią.
________ była
taka cudowna. Im dłużej z nią przebywałem tym bardziej się zakochiwałem.
Chciałbym jej wszystko powiedzieć. Ale najgorsze, co ona mi powiedziała to to,
że „źle jej bez takiego przyjaciela”. Właściwie, powinienem wtedy jej
powiedzieć o tym, że nie chcę być jej przyjacielem.
Tyle znosiłem żeby być przy niej znowu.
Byłem głupi, ale nie to było ważne.
Tego wieczoru
wyszliśmy razem. ______ mieszkała trochę dalej od centrum, więc najpierw
postanowiłem po nią pojechać autobusem a potem wrócilibyśmy kolejnym na miasto.
Zaplanowałem to idealnie.
Now Or Never.
Wszystkie miejsca były zajęte. Musieliśmy stać. Byłem
taki ucieszony, kiedy zamiast barierki _____ trzymała się mojej koszuli. Po za
tym czułem słodki zapach. Były to jej malinowe perfumy.
Wysiedliśmy w centrum i postanowiłem, że pójdziemy do restauracji,
którą niedawno obejrzałem na internecie. Weszliśmy do środka. Byłem bardzo
podekscytowany.
- Dlaczego ciągle się uśmiechasz?- spytała zakładając kosmyk
włosów za ucho.
- Bo jestem tu z tobą spędzamy miło czas- zaśmiałem się
– Przecież nie będę płakał.
- Też racja.
Wcześniej zamówiłem kwiaty i zostawiłem je tutaj. Był
to bukiecik czerwonych róż. Mam nadzieję, że się jej spodobają.
Dlaczego było to aż bukiet? Chciałem po prostu pobić prezencik
w postaci kwiatka z ogrodu sąsiadki Woohyun za starych czasów. Wiem, że to
strasznie dziecinne, ale nie mogłem tego nie zrobić.
Kiedy _______ składała zamówienie ja powiedziałam, że
zaraz wracam i poszedłem po kwiaty. Kelnerka podała mi je z uśmiechem.
Widziałem zaskoczenie na twarzy _______ pomieszane z
zawstydzeniem. Wręczyłem jej róże.
- Podobają ci się?- spytałem nachylając się nad
_______.
- T-tak… - powiedziała lekko wzruszona tym całym
zdarzeniem- Ale nie sądziłam że przyjaciele….
- Przyjaciele tak nie robią. Wiem.
Po tych słowach musiałem zostawić ją z masą myśli. Tak
liczyłem na to, że dzisiaj pozbędę się tego uczucia bycia TYLKO przyjacielem i
że może akurat dzisiaj zostaniemy parą.
- Myungsoo słuchaj…- zmartwiła się trochę i odłożyła
bukiet kwiatków na stół.
- Tak?
-PRZYJECIELE. My jesteśmy TYLKO PRZYJACIÓŁMI.
Dotarło to do najdalszych zakamarków mojego serca. Nie
mogłem normalnie oddychać. Złość mieszała mi się z rozpaczą.
Przez to wszystko przestałem odróżniać jedno od
drugiego.
Zerwałem się z krzesła i złapałem za bukiet tych
cholernych róż. Z zamachem rzuciłem nimi prosto w _______. Wszyscy się nam
przyglądali.
Każdy zastanawiał się, co ta biedna dziewczyna zrobiła.
Dużo.
Złamała mi serce, po raz kolejny.
Kiedy płatki róż opadły zdążyłem zauważyć jej łzy. Ale
nie miałem na to siły już patrzeć.
Opuściłem ten lokal.
Sam pozwoliłem łzom spłynąć po moich policzkach.
***
________ od
tamtej pory nie pojawiła się w szkole. Byłem przybity tą sytuacją. Kolejny raz
brakowało nam odwagi czy stało się coś innego?
Nie mogłem sobie dać spokoju z tą myślą.
Przyjechałem do jej domu żeby jeszcze raz wszystko
wyjaśnić i przede wszystkim – przeprosić ją.
- _________ leży chora w szpitalu – powiedział mi jej
ojciec- Jeśli chcesz coś zrobić… Pośpiesz się. Dam ci adres. Mam nadzieję, że
dasz sobie radę.
Biegłem do
szpitala ile sił w nogach. Wpadłem do recepcji tak, że od razu przyciągnąłem
całą uwagę.
Szybko dostałem informację o _______. Zjawiłem się pod
salą i bałem wejść do środka.
Ręce trzęsły mi się jakbym pierwszy raz miał się z nią
spotkać.
A może to był ostatni raz?
Dlaczego nic nie powiedziała mi o chorobie?
W końcu otworzyłem drzwi. ________ leżała na łóżku i
patrzyła się w telefon przesuwając palcem po ekranie. Kiedy mnie zobaczyła
usiadła prosto. Widziałem wielkie zaskoczenie na jej twarzy.
Zamknąłem cicho drzwi i podszedłem bliżej.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
- Myungsoo…
Usiadłem na brzegu łóżka ______ i pogłaskałem ją po
włosach.
- Co ci jest? – spytałem. Czułem że głos zaczyna mi się
łamać.
- Nie wiem jak to określić. Ciężko wyleczalna choroba… Wiem,
że mogę to wyleczyć… Ale…
- Ale co?
- Nie wiem ile zostało mi czasu.
Musiałem ją mocno przytulić. Pocałowałem ją w głowę i
głaskałem jej piękne włosy. Pomimo tego szpitalnego zapachu czułem jej słodkie
perfumy.
________ zaczęła głośno płakać.
- Przepraszam cię.
- To ja przepraszam – powiedziała pośpiesznie i wycierała
łzy rękoma- Nie chciałam cię zranić. Naprawdę.
- Więc dlaczego tak się zachowujesz?
- Jakbyś się czuł jakbyś wiedział, że jest fatalnie?
Nie chciałabym cię zranić jeszcze bardziej. Wolałabym żebyś o mnie zapomniał…
- Nawet tak nie mów.
- Myungsoo…! Ja nie chcę z tobą być, bo wiem, że to nie
potrwa długo! Nie mogę być dla ciebie kimś więcej. Chcę żebyś znalazł sobie
zdrową i miłą dziewczynę, która nie zostawi cię tak szybko jak ja mogłabym to
zrobić…
Nie mogłem tego słuchać. Jeśli ______ myśli, że mógłbym
być z kimś innym niż ona to myli się. Nie chcę innej dziewczyny. Nie chcę
nikogo po za nią!
- Kocham cię.
_______ przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
- Bardzo cię kocham- powtórzyłem – Nie obchodzi mnie
czy jesteś chora czy zdrowa. Kocham cię i już.
- Myungsoo Oppa… Nie powtarzaj tego tyle razy…
- Kocham cię. Kochasz mnie?
Pokiwała głową ściskając w rękach moją koszulkę i nadal
szlochając.
Dłużej nie powstrzymałem łez.
- Byliśmy razem od dziecka. Od kołyski. Tyle przeszliśmy.
Rozstaliśmy się i znowu jesteśmy razem. Błagam cię ________ -ledwo wypowiadałem
słowa – Nie każ mi o tobie zapominać. Chcę uczestniczyć w twoim życiu, nie patrząc,
jakie ono będzie. Ja cię kocham i nie zostawię cię. Nigdy.
- Też cię kocham, Myungsoo …! – mocniej się do mnie
przytuliła.
- Na zawsze razem.
Odsunęła się ode mnie. Uśmiechnąłem się do niej i
pokiwałem znacząco głową. Powoli złożyłem pocałunek na jej ustach…
Kiedy widziałem że jest zmęczona kazałem iść jej spać. Głaskałem ją po głowie przy czym cicho śpiewałem jej piosenki żeby szybciej zasnęła.
Przyjemnie było zobaczyć uśmiech na jej twarzy nawet w takiej chwili.
Codziennie przychodziłem do szpitala. Robiliśmy sobie śmiesznie zdjęcia, śpiewałem dla niej piosenki i pisaliśmy razem teksty. Chciałem za wszelką cenę odciągnąć ______ od myśli o swojej chorobie... I udało się.
***
Z biegiem czasu ______ czuła się coraz lepiej. Do
dzisiaj wierzę, że nasza miłość sprawiła, że jej choroba odeszła w niepamięć.
Czasem było ciężko…
Czasem nie mogliśmy powstrzymać się od uśmiechu.
Było różnie.
W naszym życiu ja i ________ przeszliśmy wiele. Jednak
razem pokonaliśmy każdą trudność.
Na zawsze razem.
~Sungmi
O jejku. Takie piękne *.* Jak zaczęłam czytać to myślałam że to będzie cos w stylu Shut Up Flower Boy Band, ale to było całkiem inne. Płaczący Myungsoo. Nie ukrywam też płakałam razem z nim :( Wciągające, jeden z najlepszych scenariuszy jakie czytałam :*
OdpowiedzUsuńOmo, dziękuję za ten komentarz! :3
UsuńOMO! *o*
OdpowiedzUsuńPłaczę, to takie wzruszające.. ;c
Sungmi wiem, że to przypadlkiem wzięłaś Woohyuna, ale trafiłaś 100%, uwielbiam ich obu. <3
Świetnie piszesz, mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję żeby czytać twój scenariusz napisany dla mnie. Będę czytać wszystkie, już się nie mogę doczekać następnego!
Zauważyłąm,że dość szybko dodajecie scenariusze, wena was nie opuszcza. Oby tak dalej. ^^
Zapomniałam też wspomnieć o animacjach, genialnie dobrane. ;3
~Hwaiting! ♥♥♥
Bardzo się cieszę że się Tobie spodobało ! <3 Dziękuje !:D
UsuńOwacje na stojąco dla Autorki :)
OdpowiedzUsuńNależy przyznać, że scenariusz jest bardzo dobry. Przeczytałam już całkiem sporo różnych scenariuszy i niewiele było takich, które mnie zachwyciły. Ten niewątpliwie wprawił mnie w zachwyt. Z pewnością znajdzie miejsce w pierwszej dziesiątce :) Scenariusz niezwykle subtelny, delikatny i chwytający za serce. Bardzo lekko się go czytało, mogłam się przy nim całkowicie odprężyć i zapomnieć o całym świecie. Podczas czytania z łatwością mogłam wyobrazić sobie całą sytuację i co najważniejsze: poczuć ją... Bardzo rzadko miewam takie odczucia w związku ze scenariuszami, dlatego też bardzo rzadko zostawiam swój komentarz. Jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o scenariusze, a Tobie udało się sprostać moim oczekiwaniom, dlatego gratuluję Ci bardzo dobrego kunsztu literackiego i umiejętności opisywania uczuć :)
Pozdrawiam i życzę lekkiego pióra ;*
Pierwszy raz dostałam taki obszerny komentarz i przyznam że jest mi bardzo milusio z tego powodu :3 Bardzo dziękuję za te słowa!
UsuńPrzepraszam, że dodaję komentarz dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten scenariusz i się popłakałam. To jest tak piękne i tak wzruszające, że nie potrafie wyrazić swoich uczuć i emocji jakie mi teraz towarzyszą. Jestem tak wniebowzięta, że nie potrafie pwstrzymać łez, które same, mimowolnie spływają mi po policzkach. Kocham yen scenariusz. Po prostu się w nim zakochałam. Jest on przepełniony niezwykłymi emocjami. Jest tak naturalny i piękny, że zaczynam coraz bardziej żałować tego, że moje życie nie może takie być.
Gdy to czytałam to nie dość, że nie mogłam powstrzymać łez, to jeszcze cały czas odczuwałam to przedziwne uczucie mrowienia w brzuchu. Dopiero od nie dawna zaczęłam czuć coś tak dziwnie przyjemnego, a zarazem niepojętego i denerwującego. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale potem zrozumiałam, że to mówi o tym co czuje moje wnętrze czytając tak piękne dzieło jak ten właśnie scenariusz.
To co tu zamieszczam nie jest puste. Na prawde cudownie piszesz i czekam na więcej tego typplu scenariuszy.
Dziękuje <3 Za to, że nadajesz, choć po części, życiu sens ♡♥♡
<3<3<3 Jejciu nawet nie wiesz jak zmotywowałaś mnie to pisania *o* Dziękuje za taki obszerny i piękny komentarz! <3
UsuńOmo *.* ten scenariusz jest taki piękny *wyciera lecące z oczu jeszcze łzy* na pewno nie raz do niego wrócę, a tobie życzę weny. Piszesz świetnie po prostu! :D
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam też do mnie:
aboutourasianlove.blogspot.com