czwartek, 23 stycznia 2014

Myungsoo ~ If I told you that I love you, Would you love me back?


Scenariusz dla Han RaeKyung <3

Pisałam go z perspektywy Myungsoo ponieważ zawsze dobrze mi się wczuć w jego rolę. Jejciu, tak się starałam żeby napisać dobry scenariusz z Myungsoo więc mam nadzieję że przypadnie ci do gustu! :3 

Miłego czytania !







Już dawno temu oddałem się w ręce muzyki. Kiedy tylko przyszedłem do pierwszej klasy liceum poczułem, że tu nie pasuję. Zaczynałem opuszczać każdą możliwą lekcję i w tym czasie błądziłem po mieście.
Spisane na papierze nuty zawładnęły moją duszą. Dobrowolnie się temu oddałem. Nie byłem ograniczony jednak tylko do muzyki… Pociągała mnie również fotografia. Miałem nieco kiczowaty aparat, który już raz wylądował w wodzie, ale o dziwo działał. A wszystko stało się tamtego dnia…

- _________ ! Nie kręć się, chce ci zrobić zdjęcie!- wydzierałem się na przyjaciółkę.
Ona specjalnie żeby mnie wkurzyć machała rękoma na boki i beztrosko się przy tym śmiała. Byliśmy jeszcze dziećmi, dopiero pierwsza klasa. Nawet nie wiedziałem jak mam ją uspokoić. Zawsze, kiedy przychodziła pora do zdjęcia to ________ stawała się nieznośna.
- ________ - burknąłem cicho i odwróciłem głowę w drugą stronę – Nie żartuj sobie…
- Myungsoo Oppa – podeszła do mnie i przytuliła delikatnie – Wiesz, że zawsze się z tobą drażnię.
- Ale teraz naprawdę chciałbym zrobić ci zdjęcie – specjalnie używałem mojego aegyo.
- Dobrze już dobrze. Ale zrób nam zdjęcie razem.
- Dobry pomysł.
_______ stała za mną z brodą opartą o moje ramię. Zrobiłem nam zdjęcie.
Byliśmy w takim pięknym miejscu. Staliśmy na mostku tuż nad oczkiem wodnym w pobliskim parku. Przed chwilą zerwaliśmy się z lekcji. ______ nigdy nie popierała moich ucieczek, ale dzisiaj były moje urodziny, więc postanowiła zrobić wyjątek i spędzić ten dzień ze mną. Tylko i wyłącznie ze mną.
Kiedy tylko zrobiłem zdjęcie odezwała się moja nieudolność. Aparat wyślizgnął mi się z ręki i wpadł prosto do wody. Prawie się wtedy rozpłakałem, ale zanim ja sięgnąłem po niego ręką ______ była już po kolana w wodzie i wyjęła go podając mi.
- Na następne urodziny kupię ci nowy aparat – uśmiechnęła się przyjaźnie.

Przyjaźniliśmy się od dziecka. Zawsze razem. Bawiliśmy się w piaskownicy tylko we dwoje przeganiając inne dzieci. Sąsiadki wołały za nami „papużki nierozłączki” lub „diabelskie rodzeństwo”. Tego drugiego używały akurat wtedy, kiedy ich dzieci skarżyły się na nas z płaczem, że wyganialiśmy ich od siebie.
_______ na samym początku naszej znajomości była tzw. chłopczycą. Wszyscy koledzy z okolicy zazdrościli mi, że wybrała akurat mnie na swojego najlepszego przyjaciela. Nie zawsze jednak było tak kolorowo. Często się kłóciliśmy, ale za godzinę któreś z nas przychodziło i po prostu znowu zaczynaliśmy rozmowę.
Jednak, jedna kłótnia bardzo zapadła mi w pamięci…

- Nie chcę się z tobą teraz przyjaźnić!- krzyknęła _______. Wytarła łzy z policzków brudną ręką i pobiegła w stronę domu.
Stałem cały ubrudzony ziemią a deszcz kropił na mnie coraz bardziej. Przed chwilą oboje zachowaliśmy się bardzo nieprzyjemnie. Poszło o… dziewczynę, a mieliśmy wtedy dopiero po 10 lat.
W szkole była uroczystość związana z pierwszym dniem wiosny. Graliśmy przedstawienie. Ja byłem rycerzem, który ratuje zwyczajną dziewczynkę przed smokiem.
Oczywiste było, że dziewczynkę miała zagrać _______. Jednak nie tym razem. Przed samym występem _______ całkowicie fatalnie się poczuła. Prawie zemdlała. Jej rolę miała odegrać Taehyun. Dziewczyna, której ______ nienawidziła. Zawsze się kłóciły. A najgorsze w tym było to że miałem ją na koniec lekko pocałować w policzek…
Przedstawienie rozpoczęło się. Trema lekko mnie zżerała od środka ale wszystko po za tym było w porządku. Kiedy nadszedł moment pocałunku w policzek Taehyun specjalnie przekręciła głowę prosto do mnie i nawet nie zauważyłem, kiedy trafiłem na jej usta. Odsunąłem się szybko psując prawie cały magiczny efekt występu. Dla niepoznaki uśmiechnąłem się do publiczności a ona zrobiła to samo.
- Jak mogłeś ją pocałować?! - _______ krzyczała na mnie, kiedy staliśmy przed jej domem a deszcz kropił na nas powoli.
- Nie wiedziałem, że odwróci głowę!
- Nienawidzę jej!
- Ale to tylko występ!
- Nie obchodzi mnie to! Nie chce was znać!
Chyba naprawdę Taehyun działała jej na nerwy. Przez nią mogłem popsuć całą moją relację z ______. Wiedziałem, że łatwo się denerwuje. To było przykre.
- Myungsoo!- rzuciła we mnie kawałkiem błota.
- Nie denerwuj się na mnie!- chciałem ją uspokoić i złapałem za ręce. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem że płacze przeze mnie- _______! To przez Taehyun!
-Mogłeś wcale jej nie całować…
- Dlaczego się o to złościsz? Jesteś zazdrosna?
- Po prostu bardzo jej nie lubię… Nie chcę się z tobą teraz przyjaźnić!

Po tym zdarzeniu miałem mętlik w głowie. ______ nie chciała ze mną rozmawiać i ignorowała mnie. Nie wychodziłem na dwór i nie bawiłem się z nikim, bo nikt mnie nie lubił… Po za nią. Wiedziałem, że w głębi duszy mnie lubi. Tylko, dlaczego była aż taka zła o ten występ?
Zrozumiałem wszystko trzy dni później.

Pogoda za oknem była idealna żeby wyjść i pospacerować albo pojeździć na rowerze. Cokolwiek. Wyjrzałem przez okno w poszukiwaniu kolegów. Nikt jednak się nie bawił. Patrzyłem jeszcze dłużej i wtedy zobaczyłem _______. Nie była sama. Szła trzymając za rękę mojego kolegę.
Czasami tu przychodził i grał z nami w piłkę. Nie zawsze, ponieważ jak wspominałem nie lubiliśmy zbyt dużo innych osób.
Woohyun, bo tak miał na imię, był dość udanym dzieckiem. Dobrze grał w piłkę nożną i przy okazji potrafił śpiewać. Już w tym wieku, kiedy dzieci zbierały się wieczorami na ławeczkach on potrafił nucić piosenki z reklam swoim pięknym głosem i dziewczyny mu wtedy ulegały. Taki młody podrywacz. Był rok starszy od nas.
Jedyne, co widziałem to jak Woohyun zrywa z ogrodu naszej sąsiadki czerwonego kwiatka i wręcza go _______. Bardzo mnie to dotknęło. Nie wiedziałem, że oni aż tak dobrze się znają.
Wyszedłem wieczorem na dwór. Usiadłem na krawężniku i mazałem kredą po ulicy. Nie miałem pojęcia, co mogę zrobić żeby ______ dalej chciała się ze mną przyjaźnić.
Kiedy miałem już iść do domu zauważyłem, że z podwórka ______ wychodzi Woohyun. Nie czekałem długo tylko od razu poszedłem tam.
Mogę powiedzieć tylko jedno…
Skończyło się fatalnie.
- Dlaczego nie przestaniecie się bić?!

Wtedy pierwszy raz zacząłem bójkę. Woohyun po prostu mi oddał i to, że był rok starczy niewiele mu pomogło, bo i tak oberwał. Ale ja również nie byłem bez skazy…
________ prawie się rozpłakała tamtego wieczoru. Zwyczajnie nie mogłem znieść tego, że zostawiła naszą przyjaźń i zaczęła zadawać się z Woohyunem. Nadal nie mogłem w to uwierzyć, ale zrobiła to specjalnie żeby mnie zdenerwować.

- Jak mogłeś zacząć się z nim bić?
- Byłem zły o to, że ze mną nie chcesz rozmawiać.
- Ale to nie powód żeby…
Syknąłem z bólu. Miałem lekko rozwaloną brew a ______ właśnie przemywała mi ranę wodą utlenioną. Zaraz przykleiła na to plaster.
- Wiem, wiem. Przesadziłem – westchnąłem głęboko- Ale przepraszam.
- Ja też przepraszam. To było celowo. Dalej przyjaciele?
- Na zawsze…

Wszystko skończyło się dobrze. Ja i ________ zaczynaliśmy coraz bardziej się rozumieć. Jeśli ktoś powiedział, że przyjaźń pomiędzy dziewczyną a chłopakiem nie istnieje to się mylił.
Kiedy tylko przyszliśmy do pierwszej liceum sądziliśmy, że to najlepszy dla nas czas. Trafiliśmy do tej samej klasy i dzięki temu siedzieliśmy razem w ławce. Zawsze razem.

- Myungsoo muszę ci coś powiedzieć – zaczęła podekscytowana _______.
- A co takiego? – zaśmiałem się.
Siedzieliśmy u mnie przed domem na chodniku. Tak jak zwykle wieczorami.
- Tak wyszło, że ja i Woohyun… Oficjalnie zostaliśmy parą…
Uśmiechnąłem się. Sztucznie. Bardzo.
Nie chciałem żeby do tego doszło. To oznaczało, że ______ będzie musiała poświęcać czas również jemu. Nie chciałem tego, to było zbyt dobijające.
Zawsze poświęcała czas tylko mi…

Od tamtej pory całkowicie oddałem się muzyce. ______ i ja spędzaliśmy coraz mniej czasu i nawet nie zauważaliśmy tego. Tak po prostu wyszło.
Ja zatracałem się w fotografii i nutach a ona w miłości. Tylko mnie ten fakt po jakimś czasie zaczynał dręczyć…
Dzisiaj siedziałem w klasie obok niej. Już dawno nie było mnie w szkole. Cały ostatni tydzień postanowiłem, że nie będę chodził do szkoły, ponieważ nie ma tam dla mnie miejsca. Ale dzisiaj były moje urodziny… Wiem, że to głupie, ale liczyłem na coś…
- ________ - zacząłem, kiedy tylko zadzwonił dzwonek – Możesz gdzieś ze mną wyjść dzisiaj?
- Dzisiaj spotykam się z Namu… Mianhae.
Nie mogłem tego znieść. Ciągle tylko o nim rozmawiała. Wiem, że była szczęśliwa, ale ja nie byłem. Egoistyczne podejście prawda?
Złapałem jej rzeczy i zacząłem pakować. Zanim jeszcze zadzwonił dzwonek na lekcje zerwaliśmy się z lekcji za moją inicjatywą i jej protestami.
Musiała za mną iść, bo zabrałem jej torbę i wcale nie chciałem oddać.
Chciałem jej wszystko wygarnąć.
To już dawno nie była przyjaźń.
Stanęliśmy na rogu murku szkoły. _____ patrzyła na mnie lekko zdziwiona ale i podenerwowana.
- Czego nie oddasz mi torby?!
- Nie złożysz mi życzeń?! Nie pamiętasz nawet o tym, że mam dzisiaj urodziny!
Byłem taki zdenerwowany, że rzuciłem naszymi rzeczami o ziemię. ______ patrzyła na mnie wielkimi oczyma. Widziałem jej zmieszanie. Widziałem, że jej policzki zaczynają się czerwienić ze wstydu.
- Przepraszam.
- Gdzieś mam twoje „przepraszam”. Nie chcę słuchać wyjaśnień… Chcę to zakończyć tu i teraz.
- Jak to zakończyć? „To” ?
- Tą pseudo-przyjaźń. Nie mogę znieść tego, że nie jest jak dawniej. Nie chcę cierpieć z twojego powodu.
- Myungsoo, ale…!
- Nie tłumacz się! – poczułem, że mógłbym się teraz rozpłakać. Nie chciałem jednak ukazywać przed nią swoich słabości – Zostańmy tylko znajomymi.
- Dlaczego nie chcesz się już przyjaźnić? – jej głos łamał się a do oczu napłynęły jej łzy.
- Nie istnieje coś takiego jak przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną. Teraz to wiem…

 Dalszą rozmowę przerwał nam nauczyciel. Akurat przyjechał do szkoły i zauważył, że uciekliśmy w lekcji. Jednak tym razem nie uszło nam to na sucho…
Kiedy tylko moi rodzice dowiedzieli się, że po raz kolejny uciekłem z lekcji postanowili zmienić mi szkołę. Wszystko nagle obróciło się do góry nogami przed mój kaprys.
Mogłem to tak nazwać. W końcu wszystko byłoby dobrze gdybym spokojnie porozmawiał z ______ po szkole. Ale nie. Ja musiałem wyrazić większość swoich emocji od razu.
Jakby tego było mało… Rodzice kazali zamieszkać mi w internacie. To był istny koszmar. Sprawiałem wiele problemów już od początku. Odciągnięto mnie od tego, co kocham i przy okazji od niej… od _____.
Jak miałem jej powiedzieć, że po prostu ją kocham? Nie mogłem przecież tego zrobić. Ona była z Woohyunem i bardzo dobrze im razem było. A co ja mogłem zrobić? Tylko patrzeć na to wszystko z boku. Źle było być przyjacielem. Nigdy nie pomyślałbym, że odpłynę pierwszy. Dopiero teraz do mnie doszło, że poczułem do _____ coś więcej, kiedy byliśmy jeszcze dziećmi. Wtedy jak ujrzałem, że ona i Woohyun trzymają się za ręce. Też tak chciałem, ale nie miałem odwagi.
Wcześniej nie było z tym problemu. Przytulała mnie i ja ją. Trzymała za rączkę, ale bez żadnego większego uczucia po za przyjaźnią.
A ja musiałem to zepsuć swoimi uczuciami.

***

Tak bardzo nie chciałem iść do szkoły. Chciałem iść do domu i wreszcie zobaczyć okolicę. Wytrzymałem w internacie już rok a teraz zaczął się nowy rok szkolny. Więcej nie zniosę.
Wiadome było, że co tydzień mogłem wracać do domu na weekendy. Ale nie tak chciałem żyć. Chciałem być wolny.
Bardzo zmartwiło mnie to, że kiedy ostatniego tygodnia wróciłem do domu nie wszystko było takie samo…
________ wyprowadziła się. Mama powiedziała mi, że kazała mnie pozdrowić. Zmieniła również szkołę.
Żałowałem tego wszystkiego.
Postanowiłem. Ostatni dzień w tej budzie. Piątek. Będę błagać rodzinę żeby przeniosła mnie do starej szkoły. Nie chcę być ciągle sam w tamtym nadal obcym mi miejscu.

 Wstałem w piątek rano i już wiedziałem, że to będzie chory dzień. Za oknem pogoda momentalnie się pogorszyła. Nie chciało mi się kompletnie nic robić.
Leniwie ubrałem się i poszedłem na lekcje. Spóźniłem się ale nie bardzo mnie to interesowało. Wszedłem do klasy.
Przeżyłem totalny szok.
Serce zabiło mi szybciej.
- Myungsoo, siadaj szybko do ławki!- krzyknął nauczyciel śmiechem, żartem.
Jednak Janie mogłem nawet zrobić kroku przed siebie. Nabrałem powietrza w płuca.
- To wasza nowa koleżanka, ___ _______ - zapowiedział nauczyciel.
Mogłem dać sobie rękę uciąć, że to sen.
I straciłbym rękę.
_________ patrzyła na mnie zszokowana równie tak samo jak ja. Pierwsza otrząsnęła się i skinęła głową przed klasą.
- Proszę przyjmijcie mnie ciepło- powiedziała.
- Dobrze, więc usiądź sobie gdzie chcesz –powiedział nauczyciel- Zaczynamy lekcje. Myungsoo siadaj!
Potrząsnąłem głową i szybko poszedłem do swojej ławki, a _______ zaraz za mną. Odwróciłem głowę i złapałem ją za rękę. Usiadła ze mną w ławce.
***

- Chciałbym ci wszystko wyjaśnić…- powiedziałem, kiedy spokojnie usiedliśmy na ławce przed szkołą.
-To ja chciałam zacząć. Nie wiedziałam, że na ciebie jeszcze trafie… Szybko zrozumiałam, że pogrywałam tobą. Za to cię przepraszam. Ułożyłam wszystko w głowie podczas lekcji…
Zaśmiałem się tylko. Zdziwiła się lekko widząc moją radość. Szybko się do niej przytuliłem i wyściskałem.
- Myungsoo… No nic – westchnęła- Mówię dalej. A wiec postanowiłam, że chcę to naprawić, ale wtedy musiałam się wyprowadzić i nie zobaczyłam cię już więcej aż to dzisiaj. Tak czy inaczej… Źle mi bez takiego przyjaciela.
Poczułem to ukłucie w sercu. Jeśli ona chce się ze mną tylko przyjaźnić…
Niech będzie. Mam ją przy sobie. I nie mam zamiaru jej nikomu oddać. Nie tym razem.
- Idziemy jutro na miasto?
- Wiesz, co… Dość szybko ci przeszła ta obraza…- zaśmiała się i pogłaskała mnie po włosach.
- Po prostu tak się cieszę, że tu jesteś. Tęskniłem. Kiedy się wyprowadziłaś poczułem pustkę. No i to nie jest tak, że nie chcę się z tobą przyjaźnić… Wtedy mówiłem to, dlatego że byłem zdenerwowany. Nie sądziłem, że nasze stosunki tak się pogorszą przez to wszystko…
- Woohyuna?
Usiadłem prosto i poprawiłem włosy. Chyba to nie było aż tak oczywiste prawda…?
- Trochę tak. Byłem zazdrosny, bo jako dobry przyjaciel wcale nie chciałem dzielić się twoim czasem z kimś innym. Po prostu się nie przyzwyczaiłem, ale teraz jest inaczej!
- Już z nim nie jestem – uśmiechnęła się przyjaźnie i przymknęła chwilowo powieki- Na razie mój czas poświęcam tobie.

***

- Na następne urodziny kupię ci nowy aparat – uśmiechnęła się przyjaźnie.

Właśnie wtedy przypomniały mi się jej słowa sprzed roku. Siedzieliśmy w klasie na przerwie a ________ trzymała wyciągnięty w moją stronę nowy aparat fotograficzny. Nie mogłem tego tak po prostu przyjąć.
Co prawda, był on idealny. Taki, jaki chciałem, taki, o jakim jej mówiłem.
- Nie mam nic dla ciebie…- powiedziałem zrezygnowany.
- To jest prezent na twoje urodziny. Wiem, że spóźniony, ale obiecałam. Wtedy, kiedy stary aparat wpadł ci do wody.
- Wiesz, że on jeszcze działa?- zaśmiałem się.
- Chcę żebyś zrobił mi zdjęcie.
Nie wiedziałem, że _______ mnie o to poprosi. Nigdy nie była skłonna do zdjęć, chyba, że byliśmy na nich oboje. Tym razem sama mi to zaproponowała.
Poczułem wielkie ciepło na sercu.
Zrobiłem jej zdjęcie. Była taka śliczna. Nowy aparat naprawdę dobrze to ujął.
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj wieczorem? –spytałem z uśmiechem.
- Czemu nie – spytała- A gdzie?
- Przyjeść się, coś zjeść. Zobaczy się.
- Z chęcią.

 ________ była taka cudowna. Im dłużej z nią przebywałem tym bardziej się zakochiwałem. Chciałbym jej wszystko powiedzieć. Ale najgorsze, co ona mi powiedziała to to, że „źle jej bez takiego przyjaciela”. Właściwie, powinienem wtedy jej powiedzieć o tym, że nie chcę być jej przyjacielem.
Tyle znosiłem żeby być przy niej znowu.
Byłem głupi, ale nie to było ważne.

 Tego wieczoru wyszliśmy razem. ______ mieszkała trochę dalej od centrum, więc najpierw postanowiłem po nią pojechać autobusem a potem wrócilibyśmy kolejnym na miasto. Zaplanowałem to idealnie.
Now Or Never.
Wszystkie miejsca były zajęte. Musieliśmy stać. Byłem taki ucieszony, kiedy zamiast barierki _____ trzymała się mojej koszuli. Po za tym czułem słodki zapach. Były to jej malinowe perfumy.
Wysiedliśmy w centrum i postanowiłem, że pójdziemy do restauracji, którą niedawno obejrzałem na internecie. Weszliśmy do środka. Byłem bardzo podekscytowany.
- Dlaczego ciągle się uśmiechasz?- spytała zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Bo jestem tu z tobą spędzamy miło czas- zaśmiałem się – Przecież nie będę płakał.
- Też racja.
Wcześniej zamówiłem kwiaty i zostawiłem je tutaj. Był to bukiecik czerwonych róż. Mam nadzieję, że się jej spodobają.
Dlaczego było to aż bukiet? Chciałem po prostu pobić prezencik w postaci kwiatka z ogrodu sąsiadki Woohyun za starych czasów. Wiem, że to strasznie dziecinne, ale nie mogłem tego nie zrobić.
Kiedy _______ składała zamówienie ja powiedziałam, że zaraz wracam i poszedłem po kwiaty. Kelnerka podała mi je z uśmiechem.
Widziałem zaskoczenie na twarzy _______ pomieszane z zawstydzeniem. Wręczyłem jej róże.
- Podobają ci się?- spytałem nachylając się nad _______.
- T-tak… - powiedziała lekko wzruszona tym całym zdarzeniem- Ale nie sądziłam że przyjaciele….
- Przyjaciele tak nie robią. Wiem.
Po tych słowach musiałem zostawić ją z masą myśli. Tak liczyłem na to, że dzisiaj pozbędę się tego uczucia bycia TYLKO przyjacielem i że może akurat dzisiaj zostaniemy parą.
- Myungsoo słuchaj…- zmartwiła się trochę i odłożyła bukiet kwiatków na stół.
- Tak?
-PRZYJECIELE. My jesteśmy TYLKO PRZYJACIÓŁMI.
Dotarło to do najdalszych zakamarków mojego serca. Nie mogłem normalnie oddychać. Złość mieszała mi się z rozpaczą.
Przez to wszystko przestałem odróżniać jedno od drugiego.
Zerwałem się z krzesła i złapałem za bukiet tych cholernych róż. Z zamachem rzuciłem nimi prosto w _______. Wszyscy się nam przyglądali.
Każdy zastanawiał się, co ta biedna dziewczyna zrobiła.
Dużo.
Złamała mi serce, po raz kolejny.
Kiedy płatki róż opadły zdążyłem zauważyć jej łzy. Ale nie miałem na to siły już patrzeć.
Opuściłem ten lokal.
Sam pozwoliłem łzom spłynąć po moich policzkach.




***

 ________ od tamtej pory nie pojawiła się w szkole. Byłem przybity tą sytuacją. Kolejny raz brakowało nam odwagi czy stało się coś innego?
Nie mogłem sobie dać spokoju z tą myślą.
Przyjechałem do jej domu żeby jeszcze raz wszystko wyjaśnić i przede wszystkim – przeprosić ją.
- _________ leży chora w szpitalu – powiedział mi jej ojciec- Jeśli chcesz coś zrobić… Pośpiesz się. Dam ci adres. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.

 Biegłem do szpitala ile sił w nogach. Wpadłem do recepcji tak, że od razu przyciągnąłem całą uwagę.
Szybko dostałem informację o _______. Zjawiłem się pod salą i bałem wejść do środka.
Ręce trzęsły mi się jakbym pierwszy raz miał się z nią spotkać.
A może to był ostatni raz?
Dlaczego nic nie powiedziała mi o chorobie?
W końcu otworzyłem drzwi. ________ leżała na łóżku i patrzyła się w telefon przesuwając palcem po ekranie. Kiedy mnie zobaczyła usiadła prosto. Widziałem wielkie zaskoczenie na jej twarzy.
Zamknąłem cicho drzwi i podszedłem bliżej.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
- Myungsoo…
Usiadłem na brzegu łóżka ______ i pogłaskałem ją po włosach.
- Co ci jest? – spytałem. Czułem że głos zaczyna mi się łamać.
- Nie wiem jak to określić. Ciężko wyleczalna choroba… Wiem, że mogę to wyleczyć… Ale…
- Ale co?
- Nie wiem ile zostało mi czasu.
Musiałem ją mocno przytulić. Pocałowałem ją w głowę i głaskałem jej piękne włosy. Pomimo tego szpitalnego zapachu czułem jej słodkie perfumy.
________ zaczęła głośno płakać.
- Przepraszam cię.
- To ja przepraszam – powiedziała pośpiesznie i wycierała łzy rękoma- Nie chciałam cię zranić. Naprawdę.
- Więc dlaczego tak się zachowujesz?
- Jakbyś się czuł jakbyś wiedział, że jest fatalnie? Nie chciałabym cię zranić jeszcze bardziej. Wolałabym żebyś o mnie zapomniał…
- Nawet tak nie mów.
- Myungsoo…! Ja nie chcę z tobą być, bo wiem, że to nie potrwa długo! Nie mogę być dla ciebie kimś więcej. Chcę żebyś znalazł sobie zdrową i miłą dziewczynę, która nie zostawi cię tak szybko jak ja mogłabym to zrobić…
Nie mogłem tego słuchać. Jeśli ______ myśli, że mógłbym być z kimś innym niż ona to myli się. Nie chcę innej dziewczyny. Nie chcę nikogo po za nią!
- Kocham cię.
_______ przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
- Bardzo cię kocham- powtórzyłem – Nie obchodzi mnie czy jesteś chora czy zdrowa. Kocham cię i już.
- Myungsoo Oppa… Nie powtarzaj tego tyle razy…
- Kocham cię. Kochasz mnie?
Pokiwała głową ściskając w rękach moją koszulkę i nadal szlochając.
Dłużej nie powstrzymałem łez.
- Byliśmy razem od dziecka. Od kołyski. Tyle przeszliśmy. Rozstaliśmy się i znowu jesteśmy razem. Błagam cię ________ -ledwo wypowiadałem słowa – Nie każ mi o tobie zapominać. Chcę uczestniczyć w twoim życiu, nie patrząc, jakie ono będzie. Ja cię kocham i nie zostawię cię. Nigdy.
- Też cię kocham, Myungsoo …! – mocniej się do mnie przytuliła.
- Na zawsze razem.
Odsunęła się ode mnie. Uśmiechnąłem się do niej i pokiwałem znacząco głową. Powoli złożyłem pocałunek na jej ustach…
Kiedy widziałem że jest zmęczona kazałem iść jej spać. Głaskałem ją po głowie przy czym cicho śpiewałem jej piosenki żeby szybciej zasnęła.
Przyjemnie było zobaczyć uśmiech na jej twarzy nawet w takiej chwili.

Codziennie przychodziłem do szpitala. Robiliśmy sobie śmiesznie zdjęcia, śpiewałem dla niej piosenki i pisaliśmy razem teksty. Chciałem za wszelką cenę odciągnąć ______ od myśli o swojej chorobie... I udało się.

***

Z biegiem czasu ______ czuła się coraz lepiej. Do dzisiaj wierzę, że nasza miłość sprawiła, że jej choroba odeszła w niepamięć.
Czasem było ciężko…
Czasem nie mogliśmy powstrzymać się od uśmiechu.
Było różnie.
W naszym życiu ja i ________ przeszliśmy wiele. Jednak razem pokonaliśmy każdą trudność.


Na zawsze razem.



~Sungmi

9 komentarzy:

  1. O jejku. Takie piękne *.* Jak zaczęłam czytać to myślałam że to będzie cos w stylu Shut Up Flower Boy Band, ale to było całkiem inne. Płaczący Myungsoo. Nie ukrywam też płakałam razem z nim :( Wciągające, jeden z najlepszych scenariuszy jakie czytałam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. OMO! *o*
    Płaczę, to takie wzruszające.. ;c
    Sungmi wiem, że to przypadlkiem wzięłaś Woohyuna, ale trafiłaś 100%, uwielbiam ich obu. <3
    Świetnie piszesz, mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję żeby czytać twój scenariusz napisany dla mnie. Będę czytać wszystkie, już się nie mogę doczekać następnego!
    Zauważyłąm,że dość szybko dodajecie scenariusze, wena was nie opuszcza. Oby tak dalej. ^^
    Zapomniałam też wspomnieć o animacjach, genialnie dobrane. ;3
    ~Hwaiting! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że się Tobie spodobało ! <3 Dziękuje !:D

      Usuń
  3. Owacje na stojąco dla Autorki :)
    Należy przyznać, że scenariusz jest bardzo dobry. Przeczytałam już całkiem sporo różnych scenariuszy i niewiele było takich, które mnie zachwyciły. Ten niewątpliwie wprawił mnie w zachwyt. Z pewnością znajdzie miejsce w pierwszej dziesiątce :) Scenariusz niezwykle subtelny, delikatny i chwytający za serce. Bardzo lekko się go czytało, mogłam się przy nim całkowicie odprężyć i zapomnieć o całym świecie. Podczas czytania z łatwością mogłam wyobrazić sobie całą sytuację i co najważniejsze: poczuć ją... Bardzo rzadko miewam takie odczucia w związku ze scenariuszami, dlatego też bardzo rzadko zostawiam swój komentarz. Jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o scenariusze, a Tobie udało się sprostać moim oczekiwaniom, dlatego gratuluję Ci bardzo dobrego kunsztu literackiego i umiejętności opisywania uczuć :)
    Pozdrawiam i życzę lekkiego pióra ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz dostałam taki obszerny komentarz i przyznam że jest mi bardzo milusio z tego powodu :3 Bardzo dziękuję za te słowa!

      Usuń
  4. Przepraszam, że dodaję komentarz dopiero teraz.
    Przeczytałam ten scenariusz i się popłakałam. To jest tak piękne i tak wzruszające, że nie potrafie wyrazić swoich uczuć i emocji jakie mi teraz towarzyszą. Jestem tak wniebowzięta, że nie potrafie pwstrzymać łez, które same, mimowolnie spływają mi po policzkach. Kocham yen scenariusz. Po prostu się w nim zakochałam. Jest on przepełniony niezwykłymi emocjami. Jest tak naturalny i piękny, że zaczynam coraz bardziej żałować tego, że moje życie nie może takie być.
    Gdy to czytałam to nie dość, że nie mogłam powstrzymać łez, to jeszcze cały czas odczuwałam to przedziwne uczucie mrowienia w brzuchu. Dopiero od nie dawna zaczęłam czuć coś tak dziwnie przyjemnego, a zarazem niepojętego i denerwującego. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale potem zrozumiałam, że to mówi o tym co czuje moje wnętrze czytając tak piękne dzieło jak ten właśnie scenariusz.
    To co tu zamieszczam nie jest puste. Na prawde cudownie piszesz i czekam na więcej tego typplu scenariuszy.
    Dziękuje <3 Za to, że nadajesz, choć po części, życiu sens ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3<3<3 Jejciu nawet nie wiesz jak zmotywowałaś mnie to pisania *o* Dziękuje za taki obszerny i piękny komentarz! <3

      Usuń
  5. Omo *.* ten scenariusz jest taki piękny *wyciera lecące z oczu jeszcze łzy* na pewno nie raz do niego wrócę, a tobie życzę weny. Piszesz świetnie po prostu! :D
    Ps. Zapraszam też do mnie:
    aboutourasianlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń