sobota, 15 czerwca 2013

Changjo ~ Wyjątkowy.




 Scenariusz na zamówienie Hyunnie <3


 ***


Siedziałaś na kanapie i się nudziłaś. Chłopców nie  było w domu, byli na treningu. Ostatnio bardzo często  zostawałaś sama.

Może by tak zrobić im niespodziankę...

 Wparowałaś do kuchni i otworzyłaś podwójne drzwi  od lodówki. Tyle jedzenia...Tyle wystarczyło aby  przyrządzić mały posiłek.
 Zaczęłaś używać swoich umiejętności kucharskich.  Wydawało ci się że jedzenie będzie pyszne. Ładnie  zapakowałaś je do pudełeczka i wstawiłaś do lodówki.  Wcześniej przykleiłaś karteczkę z napisem "Dla  Changjo".
Kiedy chłopcy wrócili z treningu część poszła od razu  spać ,część pod prysznic a Changjo tak jak  przypuszczałaś sięgnie do lodówki po coś zimnego do  picia. Schowałaś się za rogiem kuchni i wyczekiwałaś  jego reakcji. Changjo wyjął pudełko i lekko uśmiechnął  się. Postawił je na blacie i usiadł przy barku. Odłożył  karteczkę na bok i otworzył je.
 Kiedy robiłaś to danie dla niego, miało być tylko dla  niego. Dowód wdzięczności za to że poświęca ci czas  nawet kiedy jest zmęczony, że czasami wychodzicie  razem na miasto, że jest przy tobie taki spokojny i  naturalny.
 Changjo wziął pałeczki i skosztował tego dania.  Mogłaś się spodziewać że nie dowiesz się czy mu  smakuje czy nie, zazwyczaj był zbyt opanowany.
 Do kuchni wpadł Ricky oraz Niel. Kiedy zobaczyli  jedzenie od razu chcieli go spróbować.
- Skąd to masz ? - pytał Niel.
- Dostałem w prezencie.
- Tak ? Od kogo ?
- Od _______ .
- To nie fair, nam nic nie zrobiła...
- Bo takie coś robi się dla kogoś wyjątkowego -  oznajmił Ricky.
Stałaś za ścianą i nasłuchiwałaś. Wychyliłaś się znowu  żeby zobaczyć co robią. Ricky i Niel wzięli pałeczki i  również spróbowali twojego dania. To co zobaczyłaś  zdziwiło cię i zasmuciło.
- To jest straszne, jak ty możesz to jeść ! - oznajmił Niel.
Changjo nic nie mówił tylko jadł dalej. Ricky i Niel  udali się w stronę drugiego wyjścia z kuchni za którym  stałaś ty. Zdziwili się kiedy cię zobaczyli.
- Co tu robisz? - spytał Ricky niezręcznie.
- N-nic, dopiero przyszłam - skłamałaś.
Spuściłaś głowę i weszłaś do kuchni mijając ich.  Changjo śledził wzrokiem twoje poczynania. Usiadłaś  obok niego na krześle i zabrałaś mu pudełko. Wraz z  pozostałą zawartością wyrzuciłaś je do kosza.
- Co się stało? - spytał zaskoczony.
- Przecież już wiem że to nie dobre...
Changjo westchnął. Uśmiechnął się w twoją stronę.
- Mi smakowało - oznajmił.
- Na pewno nie, widziałam reakcję chłopaków.  Musiało być okropne. Wybacz.
- Nie było najlepsze...Ale robione z sercem. Tak czułem.   Myślę że kiedy ktoś coś dla nas robi z sercem nie można  tego krytykować...
- T-tak ale przecież nikt nie chce żebyś przez to trafił  do szpitala...
- Bez przesady , _______ . Jedyne co było złe to za dużo  przyprawy. Starałaś się a ja to doceniam.Właściwie  to...Razem możemy coś ugotować.
- M-my?
- Oczywiście. Razem raźniej.
 Zabraliście się za ugotowanie spaghetti. Changjo był  na prawdę świetnym przyjacielem, byłaś taka  szczęśliwa ze pomimo tego iż twoje danie było  niejadalne on chciał je zjeść.
 Gotowanie zajęło wam dużo czasu wiec wyszło na to  że to kolacja. Wszyscy zasiedli przy stole i zaczęli jeść.  Smakowało im.
 Kiedy nastała późniejsza pora wyszłaś na balkon. Od  południa myślisz tylko o Changjo. Gdyby on tylko  wiedział co do niego czujesz.
- Można ?
Obok ciebie stał Changjo. Z  uśmiechem oparł się o barierkę. Pokiwałaś głowa a na  twojej twarzy mimowolnie pojawiły się rumieńce.
- Chciałem cię o coś spytać - zaczął - Z jakiej okazji  właściwie był ten prezent?
- Em...Na prawdę to dlatego że jestem ci wdzięczna.
- A co takiego zrobiłem ?
- Wystarczy i to że jesteś obok.
Changjo najpierw był lekko zdziwiony. Jednak za  chwilę na jego twarzy pojawił się uśmiech. Przysunął  się bliżej.
- To się już nigdy nie zmieni - szepnął.
Złapał cię delikatnie za ramiona i przysunął do siebie.  Przymykając powieki złożył pocałunek na twoim czole.  Wtedy zza drzwi dało się słyszeć głośne oklaski. To  chłopcy. Zaczęliście się śmiać a oni skandowali :
- Kiss ! Kiss ! Kiss !
Changjo bez uprzedzenia pocałował cię prosto w usta.  Jedyne co słyszałaś to głośne brawa i krzyki. To był  jeden z najszczęśliwszych momentów w twoim życiu.


***
~ Ciastko

5 komentarzy: